Dwa dni temu około godz. 20.00 na ul. Dworcowej w Inowrocławiu doszło do kolizji. Kierujący samochodem marki Renault uderzył w wysepkę i drogowy znak. To go „zatrzymało”.
- W kierunku pojazdu ruszył jeden ze świadków, który chciał sprawdzić, czy nikomu nic się nie stało. W tym momencie zauważył, jak z renaulta wyszedł kierujący nim mężczyzna. Zataczał się. Świadek wrzucił w pojeździe pierwszy bieg, by auto się nie stoczyło. Pomógł mu też drugi ze świadków, który zatrzymał się swoim pojazdem i wyciągnął z renaulta kluczyki. Oczekiwali pilnując kierowcy na przyjazd policji - mówi asp. szt. Izabella Drobniecka.
[ZT]10915[/ZT]
Patrol zebrał informacje na miejscu zdarzenia. Zbadany został stan trzeźwości kierowcy. Wynik wskazał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. W efekcie zostały mu zatrzymane prawo jazdy i mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Prawidłowa i godna pochwały postawa przypadkowych uczestników ruchu doprowadziła do tego, że nietrzeźwy sprawca kolizji będzie musiał odpowiedzieć za spowodowanie kolizji drogowej. Za jazdę po alkoholu grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.
[ALERT]1542102364958[/ALERT]
ale boli16:36, 13.11.2018
1 0
Stać na samochód, alkohol i mandat, a nie stać na taksówkę? 16:36, 13.11.2018