Zamknij

Jan Wojciech Zieliński ? łącznik dwóch pokoleń

09:51, 09.05.2017 Reporter ki24.info
Skomentuj Spotkanie opozycjonistów w Głuchej Puszczy - pierwszy z lewej Jan Wojciech Zieliński oraz ks. Tomasz Peta, Halina Mikołajska. Fot. ze zbiorów Jana Harasimowicza Spotkanie opozycjonistów w Głuchej Puszczy - pierwszy z lewej Jan Wojciech Zieliński oraz ks. Tomasz Peta, Halina Mikołajska. Fot. ze zbiorów Jana Harasimowicza

9 maja przypada 90. rocznica urodzin Jana Wojciecha Zielińskiego, wybitnego działacza związkowego i opozycjonisty, a wcześniej żołnierza Armii Krajowej. Postać tego niezwykłego inowrocławianina przypominamy we wspomnieniach wnuka - Krzysztofa Zielińskiego.

Na dzień 9-go maja wypada 90. rocznica urodzin mojego Dziadka, znanego jako Jan Wojciech Zieliński bądź dla innych Wojtek. Data ta szczególnie skłoniła mnie do ponownej refleksji nad jego życiem.

9 maja 1927 r. w Szczebletowie urodził się mały chłopiec, który miał przed sobą bardzo trudne życie. W wieku zaledwie dwunastu lat doświadczył wybuchu II wojny światowej, po czym wstąpił do szeregów Armii Krajowej. Śmierć Matki, Florentyny Zielińskiej, która zmarła w obozie koncentracyjnym była dla niego bardzo trudnym doświadczeniem. Ojciec, por. Zbigniew Zieliński służył ojczyźnie podczas kampanii wrześniowej oraz na emigracji do samego końca wojny. Do ojczyzny już nigdy nie wrócił.

Nowa, bardzo nieoczekiwana przez wielu rzeczywistość społeczno-polityczna zmusiła Dziadka do dalszej walki o samego siebie i nową Polskę. Po 1945 r. służył Polsce dalej jako partyzant, niespełna 18-latek, który był właściwie sierotą. W 1949 r. został skazany na karę śmierci za próbę zamachu na komisariat Milicji Obywatelskiej. Zaledwie cztery dni przed egzekucją wyrok zamieniono na dożywocie, a następnie na 15 lat więzienia. Ostatecznie Dziadek został zwolniony na mocy amnestii w 1955 r. Następnie założył rodzinę, z Haliną Stępień, która urodziła mu dwóch dwóch Synów: Konrada i Krzysztofa. Niestety pragnienie zmiany rzeczywistości oraz aktywne przeciwdziałanie systemowi spowodowały rozpad małżeństwa. Odtąd całym swoim życiem Dziadek służył narodowi polskiemu. Swoją działalnością wyjątkowo wyróżnił się podczas organizacji struktur inowrocławskiej „Solidarności”. Przenosząc swoje doświadczenia z okresu II wojny światowej, przekazał młodemu pokoleniu tradycję AK.

Internowany podczas Stanu Wojennego w Potulicach, a następnie aresztowany i przetrzymywany w więzieniu, okazał się człowiekiem niezłomnym, we właściwym tego słowa znaczeniu (dziś wielu uważa się za niezłomnych niewłaściwie rozumiejąc te pojęcie). Nigdy nie zatracił wiary w swoje ideały. Do roku 1989 r. mimo trudnej sytuacji życiowej oraz egzystencjalnej, do końca był wierny przeciwdziałaczom komunizmu. Nie walczył już bronią. Było nią słowo mówione oraz pisane. „Wybory czerwcowe” oraz sytuacja w państwie niestety głęboko go rozczarowały. Ze względu między innymi na wiek i inne okoliczności, Dziadek wycofał się z życia politycznego. Zgłębiał wiedzę na temat historii minionej, a dokładniej tych epok, które bezpośrednio go dotyczyły. Zaangażowany był do końca swoich dni w Krajowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Nie potrafił znaleźć się w czasie schyłku XX oraz początku XXI wieku. Był człowiekiem najwidoczniej nie z tej epoki. Wierny do końca swoim ideałom, dożył końca swoich dni w samotności. Odszedł 9 października 2007 r.

[ZT]5252[/ZT]

Podczas jego pogrzebu ujrzałem ludzi niosących sztandar z napisem: „Bóg Honor Ojczyzna”. Na jednym ze zdjęć, które zdołałem uzyskać widnieje Dziadek wraz z przyjaciółmi trzymającymi ten sam sztandar. Niestety w październiku 2006 r. przyszedł czas, w którym inni zostali zmuszeni po raz ostatni pożegnać jego samego.

Hasło „Bóg honor ojczyzna” podczas obchodów jednego z świąt narodowych kilka lat później przywołało z powrotem uczucie ciekawości, które miałem w sobie podczas pogrzebu. Z tego względu, że podczas swojego dzieciństwa nie zdążyłem dobrze poznać własnego Dziadka, zapragnąłem poznać jego historię. Podczas studiów na Wydziale Nauk Historycznych w Toruniu dużo czasu spędziłem nad całościowym odtwarzaniem jego losów życiowych. Niestety takie poznanie historii, ani żadnej rzeczywistości nigdy nie będzie możliwe. Niemniej jednak zdołałem napisać pod kierunkiem prof. Ryszarda Sudzińskiego biografie Dziadka w formie pracy dyplomowej pt. „Jan Wojciech Zieliński – łącznik dwóch pokoleń”. Na podstawie jego prywatnych zbiorów, materiałów dostępnych w fundacji im. Generał Zawadzkiej oraz bydgoskim IPN-ie oraz relacji byłych działaczy „S”, udało mi się przedstawić jego losy od momentu narodzin, podczas przebiegu II wojny światowej, czasach powojennych, aż do ostatnich lat życia. W zarysie poznałem historię życia Dziadka, a taki był cel tej pracy. Po jakimś czasie okazało się, że ta pozycja może być przydatna także innym osobom, związanym obecnie z inowrocławską „S”. Okazuje się, że wielu osobom znana była postać mojego Dziadka i głęboko im zapadła w pamięci. Dzięki temu, że wiele osób jest chętnych do współpracy, udaje mi się pozyskiwać coraz to nowsze informacje na temat Dziadka, co jest niezmiernie przydatne w uzupełnianiu tejże pracy, która ma ukazać się wkrótce w formie książkowej. Chciałbym w ten sposób oddać hołd nieżyjącemu Dziadkowi i innym osobom, które razem z nim walczyły o nową Polskę, które się z nim przyjaźniły, były życzliwe i przyjaźnie wobec nastawione.

Na te trudne życie Dziadka patrzę jednak z optymizmem. Podobno człowiek żyje dopóki nie przestanie się o nim pamiętać. Dziadek wykonał swoje zadanie na tej ziemi, a jego kontynuację pozostawił innym. Na tym polega dziedzictwo. Dlatego uważam, że Dziadek się nie skończył i warto jest w ten szczególny dzień zarówno mnie, jak też innym pamiętać, iż tego dnia narodził się właśnie On: Ojciec, Dziadek, Jan Wojciech, Wojtek, legenda…

Krzysztof Zieliński

(Reporter ki24.info)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%