Zamknij

Przywołówki Szymborskie. To wyjątkowa w skali kraju tradycja

Mirosław AmonowiczMirosław Amonowicz 20:17, 09.04.2023 . Aktualizacja: 20:20, 09.04.2023
Skomentuj

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

  • Tradycyjnie w Niedzielę Wielkanocną, po godz. 18.00 w Szymborzu rozpoczęły się przywołówki.

  • To najstarsza i najbardziej znana wielkanocna tradycja na Kujawach.

  • Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z wydarzenia.

[FOTORELACJA]3448[/FOTORELACJA]

Historia przywołówek szymborskich

Tak naprawdę nie jest łatwo określić datę pierwszych szymborskich przywołówek. Etnografowie sytuują je w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku, prawdopodobnie w 1832 lub 1833 r. Pewne jest, że w XIX w. obyczaj ten znany był dość powszechnie na Kujawach, w XXI w. kultywowany jest już tylko w inowrocławskim Szymborzu.

W dziewiętnastym stuleciu przywołówki, jak i większość obrzędów, organizowali rolnicy, a także inni mieszkańcy wsi: chałupnicy i robotnicy. Treść wierszyków odnosiła się przede wszystkim do dziewcząt, chłopców nie krytykowano. Rymowanki układano o każdej pannie, chyba że była wyjątkowo nielubiana. I najgorsze, co mogło spotkać dziewczynę, to pominięcie jej przy przywołówce, a więc w pewnym sensie wykluczenie z wiejskiej społeczności. W przywołówkowych rymowankach często używa się bardzo dosadnych, ośmieszających, nieraz rubasznych, a nawet wulgarnych słów. Szczególnie piętnuje się chuligaństwo, nieuctwo, lenistwo, pijaństwo, głupotę i brak ambicji.

Zanim kolejne karty kroniki każdego roku zostaną zapełnione wierszykami, najpierw przez dwa ostatnie tygodnie Wielkiego Postu wieczorami od sygnału trąbki (w godz. 19.00-22.00) członkowie klubu czekają na kawalerów z Szymborza. Ci – zgodnie z tradycją – winni pojawić się w siedzibie klubu, by wykupić dziewczyny. W Wielką Sobotę, po godz. 22.00 członkowie komitetu przystępują do ułożenia tekstów przywołówek i spisania ich w księdze. Ich treść pozostaje tajna do Niedzieli Wielkanocnej, kiedy to prezes Stowarzyszenia Klubu Kawalerów lub jeden z członków publicznie je odczytuje z trybuny. Poprzedza je taka zapowiedź: "Teraz prosimy szanowne obywatelki i obywateli, aby nam nie przeszkadzali, a w spokoju wysłuchali tego, co nastąpi. A która z panienek nie będzie zadowolona, niech sobie przypomni zeszły rok, czy przypadkiem sobie na to nie zasłużyła."

Kawalerowie wychwalali też zalety dziewcząt – a dokładnie przywoływali z wysokości starego drzewa rosnącego pośrodku wsi (dziś jest to specjalnie budowana konstrukcja zwana trybuną). Wymieniano zalety, o ile dziewczyna spełniała szereg wymogów: wyróżniała się urodą, na co dzień była miła, a w Lany Poniedziałek roku poprzedniego jej ojciec nie zatrzasnął drzwi przed kawalerami, którzy przyszli z dyngusem. Jeśli dodatkowo kawaler wykupił ją u członków komitetu, mogła być spokojna o swój los. W takim przypadku w wierszyku pojawiał się wątek np. pachnącej wody dla jej ochłody lub ręcznik haftowany, złotem przeplatany. Mówiono jej: Niech śpi, niech się nie boi, bo za nią kawaler stoi. Ten ją wykupił!

Przywołówki rozpoczynają się w pierwszy dzień Wielkanocy, po wieczornej mszy św., ofiarowanej za zmarłych członków klubu. W asyście muzyków z dętej orkiestry górniczej kawalerowie przemaszerują przez wieś do szymborskiego krzyża. Po zmroku w parku rozpoczynają przywoływanie. Wszystkie wierszyki rozpoczynają się od stałej formułki, która brzmiała: "Pierwszy numer u pana…". Zmieniała się tylko numeracja i nazwisko właściciela domu. Z kolei na zakończenie pada: "Na zakończenie naszej dzisiejszej uroczystości przypominamy wam panienki, że dyngus w myśl uchwały komiteckiej rozpoczynamy punktualnie o 6.00 rano. Toteż przypominamy wam panienki, abyście nie kryły się po strychach, szopach i piwnicach, ale w spokoju drzwi otwierały i czekały na pokropienie tzw. wodą komitecką. A która z panienek nie zastosuje się do naszych przepisów i praw, będzie wykąpana w beczce kurzu, a na dodatek będzie wciągnięta do czarnej księgi na rok przyszły…"

W 2004 r. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznał Szymborskiemu Stowarzyszeniu Klubu Kawalerskiego nagrodę honorową i medal im. Oskara Kolberga za zasługi dla kultury ludowej. Natomiast w 2016 r. Przywołówki zostały wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.

– Mam nadzieję, że wpis przyczyni się do promocji niematerialnego dziedzictwa kulturowego oraz zwiększenia świadomości ogółu społeczeństwa wagi tradycji i przekazu międzypokoleniowego – napisał minister kultury Piotr Gliński do szymborskich kawalerów.

Wyróżnienie przekazane zostało we wrześniu 2016 r. podczas uroczystości w Krakowie.

Źródło: „Przywołówki Szymborskie”, Inowrocław 2012; archiwum Biblioteki Miejskiej im. Jana Kasprowicza i Stowarzyszenia Klubu Kawalerskiego.

[ZT]28862[/ZT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

GialloGiallo

0 0

tak bardzo mi się spodobała krytyka ,że postanowiłem wam pomóc w rozbiórce trybuny ,napiszcie proszę na jakie odcinki mam ją pociąć.? 23:49, 09.04.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%