W świetle wyroku NSA w sprawie wygaśnięcia mandatu radnej Lidii Stolarskiej, jedno co może dziwić, to zachowanie Przewodniczącego Rady Miejskiej, Tomasza Marcinkowskiego. Szczególnie, jego dziwna zmiana stanowiska.
Na czyje polecenie, wiedząc od początku, jak należy postąpić, nagle spowodował przedłużenie całej procedury?
Czy to z powodu zaskoczenia, czy może rozprężenia urlopowego, już na początku powiedział prawdę? Możemy o tym przeczytać w „7 dni Inowrocław” z dnia 11 sierpnia 2015 roku: „Przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Marcinkowski o całej sprawie dowiedział się podczas urlopu. - Nie potrafię zweryfikować tych informacji, ale znając Jacka Olecha jestem przekonany, że to sprawdził. Nie jestem zobligowany do tego, by sprawdzać, czy radni, którzy zasiadają w radach nadzorczych spółek lub są ławnikami dopełnili formalności i po wyborze złożyli rezygnację z pełnionych funkcji. Każdy kto kandyduje na radnego sam powinien sięgnąć do ustawy. Odwołanie dwójki radnych, jeśli są ławnikami to formalność, bo ich mandat wygasa z mocy ustawy – mówi przewodniczący Tomasz Marcinkowski.”
Po co czekał na wątpliwe ekspertyzy prawne? Przecież wystarczyło spytać wujka Google. Nie trzeba skończyć studiów prawniczych, w Internecie jest wszystko. Nie wierzę, że tak wykształcony człowiek z tego nie skorzystał.
Gdyba rada pod jego przewodnictwem postąpiła zgodnie z ordynacją wyborczą, dziś byli byśmy już po wyborach uzupełniających. Może nawet radni byli by ci sami, ale rada nie zostałby wystawiona na pośmiewisko.
vers21:05, 12.03.2017
0 2
Podpisz się Pan, Panie Browiński - "nadto zatrudniony wraz z córka Olecha i synem radnego z PIS przez byłego działacza LPR Wrońskiego w urzędzie podległym pisowskiemu wojewodzie. "Dziennikarz obywatelski "pssss 21:05, 12.03.2017