To co dzieje się w szpitalu w Inowrocławiu na oddziale dziecięcym to jedna wielka tragedia . Zamknięty oddział jest , ponieważ za dużo jest bakteri . Ale zamiana opiekunów jest . Mama zostaje w szpitalu, tata jedzie do domu . To nie ma bakteri ?Ja żeby przebywać z dzieckiem muszę mieć ten zielony fartuch . Pielęgniarka nie musi tego mieć. Mimo że wchodzi do każdego pokoju . Przyjechałam z zapaleniem płuc . Dzisiaj się dowiedziałam że mam rota wirusa. Gdzie się zarazilo ? W szpitalu . Od kogo ? Pielęgniarki ..
uczciwy03:42, 18.02.2018
4 2
Ostatnio miałem okazję zobaczyć poziom obsługi inowrocławskiego szpitala. Jestem rzecz ujmując w kulturalne słowa zły. Nie będę używał niecenzuralnych słów. Przez ostatnie blisko trzy tygodnie na oddziale wewnętrznym II leżała moja babcia. Poziom obsługi to było niemal dno. Babcia jest leżąca, niedowidzi. Wyrwała sobie wenflon a pielęgniarka zamiast zatamować krwawienie dała babci papier toaletowy żeby przycisnęła w miejscu krwawienia. Ja po kilku minutach przyszedłem na odwiedziny, pytam co i jak a babcia mówi że czeka. Poszedłem do pokoju pielęgniarek ( wszystkie roześmiane i szczęśliwe) zapytać i poinformować że krew nadal mocno leci. No cóż, pielęgniarka była zdziwiona, ale dopiero po mojej namowie łaskawie podniosła cztery litery i poszła zobaczyć co i jak. Inna sprawa to posiłki. Nie raz widziałem, że osoby leżące dostają na plastikowych tacach jedzenie. Nawiasem mówiąc brudnych. Jak jest rodzina to ktoś nakarmi, ale niestety byłem naocznym świadkiem że panie roznoszące posiłki wchodziły do sali chorych i stwierdzały,, O nic Pani nie zjadła'' i zabierały nietknięty posiłek. A niby jak leżąca starsza osoba ma zjeść? Bez pomocy innych osób to jest czasami niemożliwe !!! 03:42, 18.02.2018
reve09:13, 18.02.2018
3 2
TO PRAWDA. POSIŁKI W NASZYM SZPITALU TO JAKAŚ KPINA. 09:13, 18.02.2018
Kati16:20, 20.02.2018
0 1
Również mam złe doświadczenia związane z oddziałem wewnętrznym.Obsługa na bardzo,bardzo niskim poziomie.Brak współczucia i kultury. 16:20, 20.02.2018