Zamknij

78 lat temu w Warszawie wybuchło powstanie – największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez Niemców Europie

08:57, 01.08.2022 PAP Aktualizacja: 08:59, 01.08.2022
Skomentuj PAP PAP

78 lat temu, 1 sierpnia 1944 r., na mocy decyzji Dowódcy AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora", w Warszawie wybuchło powstanie. Przez 63 dni powstańcy prowadzili z wojskami niemieckimi heroiczną i osamotnioną walkę, której celem była niepodległa Polska, wolna od niemieckiej okupacji i dominacji sowieckiej.

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, pod którą znajdowała się od września 1939 r.

Dowództwo Armii Krajowej zakładało, że Armii Czerwonej zależeć będzie ze względów strategicznych na szybkim zajęciu Warszawy. Przewidywano, że kilkudniowe walki zostaną zakończone przed wejściem do miasta sił sowieckich. Oczekiwano również pomocy ze strony aliantów.

Opanowanie miasta przez AK przed nadejściem Sowietów i wystąpienie w roli gospodarza przez władze Polskiego Państwa Podziemnego w imieniu rządu polskiego na uchodźstwie miało być atutem w walce o niezależność wobec ZSRS. Liczono na to, że ujawnienie się w Warszawie władz cywilnych związanych z Delegaturą Rządu na Kraj będzie szczególnie istotne w związku z powołaniem przez komunistów PKWN.

Premier Stanisław Mikołajczyk, udający się pod koniec lipca 1944 r. na rozmowy ze Stalinem, liczył, że ewentualny wybuch powstania w stolicy wzmocni jego pozycję negocjacyjną wobec Sowietów.

Opinii premiera nie podzielał Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski, który uważał, że w zaistniałej sytuacji zbrojne powstanie pozbawione jest politycznego sensu i w najlepszym przypadku zmieni jedną okupację na drugą. W depeszy do gen. Komorowskiego pisał: "W obliczu szybkich postępów okupacji sowieckiej na terytorium kraju trzeba dążyć do zaoszczędzenia substancji biologicznej narodu w obliczu podwójnej groźby eksterminacji". Pomimo takiego stanowiska, gen. Sosnkowski nie wydał w sprawie powstania jednoznacznego rozkazu.

Przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu walki w stolicy nie bez znaczenia były także działania propagandy sowieckiej. Pod koniec lipca na ulicach Warszawy zaczęły pojawiać się bowiem odezwy informujące o ucieczce KG AK i o przejęciu dowództwa nad siłami zbrojnymi podziemia przez dowództwo Armii Ludowej. Z kolei oddana przez Sowietów Związkowi Patriotów Polskich radiostacja Kościuszko wzywała warszawiaków do natychmiastowego podjęcia walki. W tej sytuacji KG AK obawiała się, że komunistyczna dywersja może doprowadzić do niekontrolowanych i spontanicznych wystąpień zbrojnych przeciwko Niemcom, na czele których będą stawać komuniści.

[ZT]25916[/ZT]

Za rozpoczęciem walk w stolicy przemawiała również ewakuacja Niemców, która w drugiej połowie lipca 1944 r. objęła niemiecką ludność cywilną i wojskową, oraz widoczne przejawy zaniku morale niemieckiej administracji i wojska, wywołane sytuacją panującą na froncie, a także zamachem na Hitlera 20 lipca 1944 r.

Były również poważne obawy co do konsekwencji bojkotu zarządzenia gubernatora Ludwiga Fischera, wzywającego mężczyzn z Warszawy w wieku 17-65 lat, do zgłoszenia się 28 lipca 1944 r. w wyznaczonych punktach stolicy, w celu budowy umocnień. Istniało niebezpieczeństwo, że zarządzenia niemieckie, mogą doprowadzić do rozbicia struktur wojskowych podziemia i uniemożliwić rozpoczęcie powstania. Dodać należy, iż w ostatnich dniach lipca Niemcy wznowili gwałty i represje wobec ludności oraz rozstrzeliwanie więźniów.

Rozkaz o wybuchu powstania wydał 31 lipca 1944 r. dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski "Bór", uzyskując akceptację Delegata Rządu Jana S. Jankowskiego.

1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Jednak zaledwie co czwarty z nich liczyć mógł na to, że rozpocznie ją z bronią w ręku.

Na wieść o powstaniu w Warszawie Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał rozkaz, w którym stwierdzał: "Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy".

Przez 63 dni powstańcy prowadzili heroiczny i samotny bój z wojskami niemieckimi. Ostatecznie wobec braku perspektyw dalszej walki 2 października 1944 r. przedstawiciele KG AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki "Jarecki" i ppłk Zygmunt Dobrowolski "Zyndram" podpisali w kwaterze SS-Obergruppenfuehrera Ericha von dem Bacha w Ożarowie układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie.

Według postanowień układu żołnierze AK z chwilą złożenia broni mieli korzystać ze wszystkich praw konwencji genewskiej z 1929 r., dotyczącej traktowania jeńców wojennych. Takie same uprawnienia otrzymali żołnierze AK, którzy dostali się do niemieckiej niewoli w czasie walk toczonych od początku sierpnia w Warszawie. Niemcy przyznali prawa jeńców wojennych także członkom powstańczych służb pomocniczych.

W podpisanym dokumencie strona niemiecka stwierdzała ponadto, że osoby uznane za jeńców wojennych "nie będą ścigane za swoją działalność wojenną ani polityczną tak w czasie walk w Warszawie, jak i w okresie poprzednim, nawet w wypadku zwolnienia ich z obozów jeńców".

Odnośnie do ludności cywilnej znajdującej się w czasie walk w mieście - Niemcy zapewnili, że nie będzie stosowana wobec niej odpowiedzialność zbiorowa. Dodatkowo gwarantowali: "Nikt z osób znajdujących się w okresie walk w Warszawie nie będzie ścigany za wykonywanie w czasie walk działalności w organizacji władz administracji, sprawiedliwości, służby bezpieczeństwa, opieki publicznej, instytucji społecznych i charytatywnych ani za współudział w walkach i propagandzie wojennej. Członkowie wyżej wymienionych władz i organizacji nie będą ścigani też za działalność polityczną przed powstaniem".

Zgodnie z żądaniami niemieckiego dowództwa miasto mieli opuścić wszyscy jego mieszkańcy. Układ przewidywał, że ewakuacja "zostanie przeprowadzona w czasie i w sposób oszczędzający ludności zbędnych cierpień", a "dowództwo niemieckie dołoży starań, by zabezpieczyć pozostałe w mieście mienie publiczne i prywatne".

O realizacji ustaleń zawartych w układzie z 2 października 1944 r. tak pisał prof. Norman Davis: "W pierwszym stadium Niemcy z pewnością trzymali się postanowień zawartego układu. Po Powstaniu nie wróciły straszliwe masakry, jakie się zdarzały w czasie jego trwania. Nie próbowano tępić Żydów czy innego +niepożądanego elementu+ i - ogólnie rzecz biorąc - ewakuowanych do obozów przejściowych nie bito, nie głodzono ani nie maltretowano na inne sposoby. Wiele tysięcy ludzi znalazło sposób, aby się wymknąć z oczek sieci, wielu też natychmiast zwolniono. Przeważająca część jeńców z Armii Krajowej została - zgodnie z umową - odesłana do regularnych obozów jenieckich pozostających pod nadzorem Wehrmachtu. (...) Kobiety, które trafiły do niewoli, zgodnie z umową kierowano do specjalnych obozów (...) albo po prostu uwalniano. Jednak w miarę upływu czasu, gdy początkowa masa zaczynała topnieć, ujawniały się bardziej nieprzyjemne aspekty hitlerowskiej machiny. Kiedy dokonano ostatecznych obliczeń, okazało się, że znacznie ponad 100 000 warszawiaków wysłano na przymusowe roboty do Rzeszy, wbrew układowi o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie, a dalsze kilkadziesiąt tysięcy umieszczono w obozach koncentracyjnych SS, w tym w Ravensbrueck, Auschwitz i Mauthausen". (N. Davis "Powstanie '44")

W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Poległo również ok. 3,5 tys. żołnierzy z Dywizji Kościuszkowskiej. Straty ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone. Specjalne oddziały niemieckie, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, jeszcze przez ponad trzy miesiące metodycznie niszczyły resztki ocalałej zabudowy.

Do niemieckiej niewoli poszło ponad 15 tys. powstańców, w tym 2 tys. kobiet. Wśród nich niemal całe dowództwo AK, z gen. Komorowskim, mianowanym przez prezydenta RP Władysława Raczkiewicza 30 września 1944 r. Naczelnym Wodzem.

W wydanej nazajutrz po kapitulacji odezwie do "Do Narodu Polskiego" Krajowa Rada Ministrów i Rada Jedności Narodowej z goryczą stwierdzały: "Skutecznej pomocy nie otrzymaliśmy. (...) Potraktowano nas gorzej niż sprzymierzeńców Hitlera: Italię, Rumunię, Finlandię. (...) Sierpniowe powstanie warszawskie z powodu braku skutecznej pomocy upada w tej samej chwili, gdy armia nasza pomaga wyzwolić się Francji, Belgii i Holandii. Powstrzymujemy się dziś od sądzenia tej tragicznej sprawy. Niech Bóg sprawiedliwy oceni straszliwą krzywdę, jaka Naród Polski spotyka, i niech wymierzy słuszną karę na jej sprawców".

Wielkość strat poniesionych przez stronę polską w wyniku powstania powoduje, że decyzja o jego rozpoczęciu do dziś wywołuje kontrowersje.(PAP)

https://dzieje.pl/

(arch.)

mjs/ ls/ skp/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

Anty PO PiS Anty PO PiS

3 0

Nikt za granicą tego nie pamięta, wręcz historia jest przekręcana, a winowajcy wybielani. Mieliśmy przywódców i dowódców którzy byli idiotami, i wysyłali ludzi na romantyczną śmierć w imię Boga, Ojczyzny czy co sobie tam wymyślili. Co z tego mamy? no to że jesteśmy najbardziej poszkodowani ze wszystkich narodów. Niemcy do dzisiaj nie chcą nam zapłacić reparacji, a Żydzi chcą od nas 300 miliardów dolarów za mienie bezspadkowe. Straciliśmy miliony obywateli, ogrom terytorium, a gospodarka została zrównana z ziemią. To wszystko za nami się ciągnie do dziś, bo Niemcy nas wyzerowali, a Rosjanie nie pozwolili rozwinąć jak Zachód. Niemcom to odpowiada, bo jesteśmy biedni i słabi, a oni nami rządzą tak jak zawsze chcieli. Zrozumieli że wojna nic im nie da, że lepiej przejąć naród gospodarczo, a oni (Polacy) za to podziękują że dopłaciliśmy im do budowy drogi, czy parku. W końcu inwestują w swoją kolonię, którą zarządzają przy pomocy PO, a jak dojdzie do władzy kto inny (np. PiS) to jest bat w postaci dyrektyw unijnych. 09:53, 01.08.2022

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

KujawiakKujawiak

0 2

Ja miałem wczoraj kończyć z komentarzami bo za chwilę kagańce trzeba pewnie znów założyć ale przed Anty PO PiS nie ma jak uciec więc daje ostatni komentarz tylko dla ciebie ! Jestem historykiem i jakby nie patrzeć te powstanie strateńców mimo wszystko jest naszą biało-czerwoną wizytówką . Decyzja o rozpoczęciu walk była decyzją z dnia na dzień nie militarną apolityczną . Ale Warszawa była w tamtej sytuacji jeszcze bardziej w gorszym położeniu niż podczas września 39 . Walki były bardziej zażarte niż w Stalingradzie ! Podam przykład na skrzyżowaniu ulic AK-owiec dostaje nie wykonalny rozkaz zatrzymania Niemców z wozami opancerzonymi - wykonuje go tracąc obie nogi a potem kazał swój tułów postawić przed dowódcą i ... panie dowódco rozkaz wykonany i zmarł zadowolony . Gdyby walki nie podjeli skończyli by jak w Katyniu a tak przez 63 dni wolni walczyli jak na wolnych Polaków przystało szkoda tylko mimo wszystko tych mieszkańców = 12 ton popiołu . Polacy zapomnieli , że są jak my Kujawiacy z piastowskiej polityki a ta nie kieruje się BÓG - HONOR - OJCZYZNA ale LICICAVIKI = CHYTRE TWARZE , które pogoniły jednych i drugich , jak zaczynali zwać nas po Goplanach Polakami czyli ci co palą - mordują - w niewolę biorą . Jak to się zawsze gada do dzieciaka NIE SŁUCHASZ MATKI I OJCA TO PSIEJ SKÓRY BĄDŹ ! Po mojemu Warszawa to prosty czyn najpierw trzeba było poczekać jeszcze 2 tygodnie aby więcej wojska się wycofało niemieckiego potem podciągnąć siły leśne z ludowcami . Atak przeprowadzić w nocy po zrobieniu kordonu miasta - odcięcie od głównych sił . Sama walka to przejmowanie posterunków tak aby się poddawali . Po opanowaniu miasta wybieramy władze z AL aby sprowadziła Czerwonych do miasta by ochrona lotnicza była i pod pozorem wybrania władz komunistycznych z AL przepuścić Czerwonych na zachód a tu robić nie pozorne porządki byśmy się stali drugą Finlandią = to jedyne rozwiązanie jakie można było dokonać tak jak to zrobił w Kijowie mój kuzyn Chrobry od wuja Mieszka I ale czy ten kraj kiedykolwiek miał pamięć do historii jak teraz szukają 300000 wojska ale skąd z rozwodników , korupciarzy i wygodnych życia za angielskie i unijne dukaty . No narka i pisz nie ANT PO PiS tylko swoją partię z nazwy może wtedy pozostali będą anty do tych co widać w twoim niku ! ? 16:45, 01.08.2022


Racjonalista Racjonalista

3 0

Ja chcę świętować zwycięstwa.
Niestety wpojono nam aby świętować porażki. Tak się buduje nie ducha narodowego, a naszą uległość. Z politycznego punktu widzenia najlepiej to widać. Każdy psioczy na Po, każdy psioczy na PiS.
A jak przychodzi do wyborów to jedni i drudzy dostają najwięcej głosów!
Szkoda ludzi, którzy polegli na wojnie. Nie o taką Polskę walczyli. Banki centralne, korporacje rządzą nami jak chcą. Mocarstwa nami rozgrywają. A bełkotliwie obiecanki cacanki łykamy jak pelikan cegły.
Szybko zapominamy o krzywdach nam wyrządzonych, a media piorą nasze umysły na wszelkie możliwe sposoby. Tak, głosuję na Konfederację. Bo nie mieli okazji rządzić. Jako jedni z nielicznych bronili przedsiębiorców przed niekonstytucyjnym lokdałnem i nie chcieli sztucznego dodruku. Gdyby nie to, inflacja była by zapewne o wiele niższa. Można by się tu rozpisywać i wiele jeszcze pisać o partiach, które nie służą Polakom, ale to do wielu miernot umysłowych nie dotrze. Ich sprawa, ich marny wybór. Szkoda Polski, za którą oddawali krew nasi przodkowie. Kiedyś ten kraj kwitnął, teraz to tylko część eurokołchozu pod panowaniem Niemiec i Francji. 17:28, 01.08.2022


reo

antant

3 0

dziękujemy aliantom , anglosasom i amerykanom że wtedy nas w ciula zrobili , a bataliony kozackie pomagały nazistom w pacyfikacji Powstania , takich mamy przjaciół ! CHWAŁA BOHATEROM ! ! ! . Ś.W.O. 18:31, 01.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%