Zamknij

Te zwierzęta żyły jak w piekle! Aż trudno w to uwierzyć! [18+]

Mirosław AmonowiczMirosław Amonowicz 09:31, 17.04.2019 Reporter ki24.info Aktualizacja: 10:01, 17.04.2019
Skomentuj Rany na ciele psa były głębokie. Zwierzę bardzo cierpiało. Obecnie jest pod opieką "Pogotowia dla Zwierząt". Rany na ciele psa były głębokie. Zwierzę bardzo cierpiało. Obecnie jest pod opieką "Pogotowia dla Zwierząt".

Do trzech lat pozbawienia wolności grozi 34-letniemu Kamilowi J. z Gocanowa. Mężczyzna zatrzymany został przez policję pod zarzutem znęcania się nad zwierzętami. Z terenu jego posesji "Pogotowie dla Zwierząt" zabrało psa z wrośniętą od roku w skórę kolczatką. Inne zwierzęta należące do sprawcy znaleziono martwe. Były to dwa króliki, szynszyla oraz papuga.

Kamil J. na własnym podwórku, w kojcu trzymał psa. Był to samiec w wieku około roku; duży owczarek azjatycki. Świadkowie, którzy widywali zwierzę - zwrócili uwagę, iż od dłuższego czasu nie wychodzi ono poza kojec. - Nie było wyprowadzane na spacer, a z szyi psa kapała ropa - informował mieszkaniec Gocanowa, który zgłosił sprawę do organizacji ds. ochrony zwierząt.

Gdy na miejscu pojawili się wolontariusze - Kamil J. był pod wpływem alkoholu. Nie było z nim logicznego kontaktu. - Pan zobaczy! To jest moja lodówka... zwierzęta wszystko mają, wszystko jest pięknie zrobione. Ktoś musiał na mnie donieść. Może jeszcze telewizję do mnie wezwą że zwierząt nie lubię, co? - bełkotał przed interweniującymi policjantami.

Kiedy przedstawiciele organizacji próbowali dostać się do kojca, udali się też do garażu mężczyzny. Tam zastali zwłoki dwóch królików, koszatniczki i papugi. Część z tych zwierząt była w stanie zaawansowanego rozkładu. - Martwe zwierzęta przekazane zostały lekarzowi weterynarii celem dokonania sekcji zwłok. Na ten moment nie ma jeszcze jej wyników - mówi st. sierż. Michał Parzyszek, zastępujący oficera prasowego KPP Inowrocław. Problem jednak z tym, iż do tej pory policja nie dostarczyła lekarzowi jaki ma wydać opinię o przyczynie śmierci zwierząt postanowienia o powołaniu go na biegłego. Z informacji jakie udało wczoraj udało się nam ustalić wynika jednak, iż opinię na temat śmierci powinien wydać lekarz weterynarii o specjalności patolog a nie lekarz jaki zabezpieczył zwierzęta z interwencji, który nie posiada takiej specjalizacji. - Może być problem z ustaleniem przyczyny śmierci tych zwierząt, bo jeżeli wyniki sekcji zwłok nie będą dokładne mogą rzutować nawet na brak odpowiedzialności karnej sprawcy - mówi Patrycja Dyńda, przedstawiciel Pogotowia dla Zwierząt.

[ZT]12301[/ZT]

Tymczasem właśnie "Pogotowie dla Zwierząt" zabezpieczyło Kamilowi J. psa z wrośniętą kolczatką. Trafił on do Przychodni Weterynaryjnej, gdzie udzielono mu pomocy. - Przeprowadziłam kilkadziesiąt interwencji z odbiorami zwierząt ale nigdy nie odbierałam jeszcze psa z wrośniętą kolczatką. Musiała ona zarastać miesiącami, wbijając swe kolce w ciało. Pies musiał strasznie cierpieć - mówi Katarzyna Cabańska, która z ramienia "Pogotowia dla Zwierząt" przewoziła psa do lekarza weterynarii. Pomoc dla owczarka środkowo - azjatyckiego przyszła w samą porę. Na szyi miał wiele ropiejących już dziur po kolcach. Zdaniem Pogotowia dla Zwierząt kolczatka założona została jak pies był szczeniakiem. Zwierzę więc rosło a kolce wbijały się i powoli wrastały w mięśnie szyi. Obecnie pies jest w trakcie leczenia i pod opieką organizacji.

Mieszkańcom wsi trudno uwierzyć w to co się stało. - Ja znam tego człowieka. Nigdy bym nie pomyślał, że może dojść u niego do takiej tragedii zwierząt. Wcześniej nie miałem podobnych zgłoszeń - mówi Błażej Dembski, sołtys Gocanowa. We wsi mówią, iż Kamil J. ma problemy, ponieważ nadużywa alkoholu. - Żona już dawno wyprowadziła się od niego. Z nim to nie da się wytrzymać. Po prostu wódka go zniszczyła - mówi mieszkanka wsi, pragnąca zachować anonimowość.

Policja zatrzymała mężczyznę jeszcze na interwencji, ponieważ z uwagi na zarzuty i odpowiedzialność karną należało go pilnie przesłuchać. Nie było to jednak możliwe, ponieważ w dniu zdarzenia był pod wpływem alkoholu. Czynność została dokonana przez funkcjonariuszy w momencie, gdy wytrzeźwiał w policyjnej izbie zatrzymań. Funkcjonariusze nie chcą ujawnić czy Kamil J. przyznał się do winy. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Pogotowie dla Zwierząt

[ALERT]1555487038642[/ALERT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

GrochGroch

2 0

Nie należy wsłuchiwać w sołtysa tylko trzepać wiochy i zobaczyć jak są traktowane zwierzęta .I do pudła z patologią.
16:53, 17.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%