Zamknij

OLIWKOWSKI: Raport z powstańczego miasta

10:07, 28.12.2018 Reporter ki24.info Aktualizacja: 10:16, 28.12.2018
Skomentuj

Biegł co sił w nogach. Zadyszka mieszała się z uśmiechem - wiedział, że udało się oszpecić pomnik Germanii na inowrocławskim rynku. Powtórzył tę harcerską akcję przy pomniku Wilhelma I na skwerze w pobliżu późniejszego PKS. Dalej musiał biec gruntową ścieżką w stronę gmachu sądu. Tam, w cieniu szkoły, pomazał jeszcze farbą monument Fryderyka II. Serce biło zwycięsko.

Młody polski harcerz wytyczył mniej więcej szlak walk powstańczych, które rozgorzeją niecałe dwa miesiące później. Antycypował też ostatnią drogę nadgorliwego żołnierza pruskiego, o którym za chwilę. Na razie jest połowa listopada 1918 roku. Chłopak wie, że nastroje patriotyczne są podsycane wśród inowrocławian zarówno krzyczanym głośno od tygodnia hasłem "Niepodległość!", jak i rosnącą siłą polską w miejskich instytucjach, organizacjach i towarzystwach. Informacja o wybuchu powstania w Poznaniu przyspiesza jedynie bicie serca. Mimo inicjujących niezorganizowanych jeszcze akcji (pierwsze 29 grudnia), trzeba czekać.

Początkowo była szansa na porozumienie i pomyślność negocjacji z Niemcami, choć biorąc ich przywiązanie do Wielkopolski i Kujaw nie byłyby to zapewne rozstrzygnięcia łatwe. Prezydent Radwański (rezydujący w budynku Banku Ludowego) próbował używać dyplomatycznych zabiegów. W tym momencie na arenę rynku wkracza nadgorliwy Niemiec na koniu. Prowokuje. Roztrąca brutalnie kobiety i dzieci. Inowrocławianie nie wytrzymują - ktoś z ulicy Fryderykowskiej (dzisiejszej Królowej Jadwigi) strzela do natręta. Ten - ciężko zraniony - krwią znaczy trasę, którą w listopadzie farbą brudził harcerz. Pada przy wspomnianym już też Wilhelmie. Promień - od centrum do dzisiejszego zbiegu Alei Kopernika i Dworcowej - zostaje więc wyznaczony już dwukrotnie. Symbolicznie. Życie i śmierć jeszcze nie raz będą tu rozplątywać sieci ludzkich losów.

Zaalarmowani Niemcy zaczynają strzelać. Część z nich fortyfikuje się na dworcu. Dalsza cześć historii już wiele razy została opisana: Inowrocławianie wzywają posiłki. Na odsiecz ruszają polscy patrioci z Pawłem Cymsem na czele. Początkowo dworzec zostaje odbity jednak ruszający z odwetem Niemcy skoszarowani na Dworcowej mają przewagę w uzbrojeniu. Polakom kończy się amunicja. "Dziennik Kujawski" z 9 stycznia 1919 roku podaje, iż niemieccy żołnierze, wykorzystując przewagę dobijali rannych kolbami i bagnetami. Hala dworca spłynęła krwią. Jakiś polski żołnierz padł, uciekając, przy murze koszar. Zdołał jeszcze odebrać Niemcom naboje dum-dum. Dziennikarz w szczegółach podaje również rodzaje zadanych Polakom śmiertelnych ran: postrzały w piersi, płuco, brzuch, oko, pachwinę. Cięcia bagnetami.

Kontrofensywa trwała od wczesnych godzin rannych 5 stycznia 1919 roku. Powstańcy odbili pocztę (barykadowało się w jej tylnej części szesnastu Niemców). Wróg czaił się jeszcze w Banku Ludowym, synagodze, pobliskiej szkole. Wszędzie już bezskutecznie. Udało się odebrać dworzec, którego obroną zawiadywał Leon Czarliński - wybitna postać, o której śmiało można powiedzieć, że stał się dla Inowrocławia tym, kim Hipolit Cegielski dla Poznania. Jest z pewnością jednym z ojców naszej inowrocławskiej niepodległości. Do ugody dochodzi - po trwających do 3 rano - rozmowach w koszarach na Dworcowej, w której ze strony polskiej bierze m.in. udział kapitan Paweł Cyms.

W relacji wspomnianego żurnalisty jest kilka zdań, które mocno zastanawiają w kontekście niechęci wobec przepędzonego właśnie okupanta. Wszystko zaczyna się od nekrologu, który skromnie pojawia się we wspomnianym wydaniu "Dziennika Kujawskiego" (9 I 1919). Przeczytać tam można o śmierci córki ówczesnego niemieckiego burmistrza Inowrocławia - dr. Artera, mieszkającego na osiedlu Gartenstadt (dzisiaj "Ustronie", w stojącym do dziś domu przy dzisiejszej ulicy Rossevelta). Zrozpaczony ojciec pisze tam: ""Odeszła do wiecznej ojczyzny Boga. Zginęła od strzału w serce, najniewinniejsza, najczystsza ofiara dla miasta". '"Dziennik Kujawski" z 10 stycznia 1919 roku dopowiada, iż chodziło o 14-letnią córkę burmistrza, która stała się przypadkową ofiarą niemieckiej kuli wystrzelonej z lazaretu (naprzeciw dzisiejszego gmachu III LO) w czasie obrony gazowni. Zginął wówczas obok dwóch Polaków inny Niemiec - dr Heinemann z Kruszwicy. Co ciekawe - zarówno o Arterze jak i o lekarzu mówi się w ciepłych słowach. Niemiecki burmistrz robił - jak czytamy - bardzo wiele w celu zawarcia porozumienia. Strata córki tragicznie zamknęła jego inowrocławskie losy. Co miał na myśli, mówiąc iż staje się ona ofiarą dla miasta? Tej Ifigenii nie uratowała Artemida.

Pomnik przy ul. Orłowskiej, który upamiętnia poległych powstańców stanowi jedną z osi kulturowych miasta. Koresponduje nie tylko z bogatą historią nekropolii, na której się znajduje, ale także ze znakami będącymi elementem inowrocławskiego DNA: patrzącymi zza drzew prawie tysiącletnimi rytami kamiennymi, siedzącym tu duchem Kasprowicza zafascynowanego "Starożytnym kościołem", z losami jego kolegi z ławy szkolnej - Antoniego Laubitza, także aktywnie działającego w krzewieniu polskości w latach powstania. Ogniskują się w tym miejscu nazwy wielu ulic, nawiązujących do powstania. W końcu - promień biegnie stąd również w stronę ściany kamienicy przy skrzyżowaniu Alei Kopernika i Dworcowej: zatrzymano tam na chwilę historię, oszukano śmierć, która nie może wyjąć wbitej kosy. Niewybuch naznacza to miejsce jakąś piekielną potencjalnością wyciśnięcia pauzy; śpi "bakcyl dżumy", mezuza z zapisem fragmentu dziejów miasta.

(Reporter ki24.info)

Nauczyciel języka polskiego w III LO, animator kultury, perkusista. Prowadzi w Inowrocławiu dyskusyjne kluby filmowe, współorganizuje Niebieski Bieg Świadomości. Fascynat prozy Stanisława Lema (doktorat na UAM w Poznaniu) oraz średniowiecznej historii regionu (m.in. projekt Terra Incognita – wokół inowrocławskich grodzisk).

Łukasz Oliwkowski

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%