Zamknij
fot. materiały prasowe

Mycie rąk w publicznej toalecie może nie wyjść na zdrowie

10:00, 07.05.2018

Mycie rąk w publicznej toalecie może nie wyjść na zdrowie

Myślisz, że myjąc ręce w miejscu publicznym, pozbywasz się zarazków? To zależy. Równie dobrze możesz zwiększyć ich ilość na dłoniach aż… 25-okrotnie! Mydło w płynie, najczęściej spotykane w publicznych toaletach, bywa prawdziwym siedliskiem bakterii.

Mydło w płynie zostało opatentowane w 1865 roku przez Amerykanina Williama Shepparda. Ponieważ zostało uznane za bardziej higieniczne niż mydło w kostce, zdominowało publiczne toalety i to ono jest najczęściej używane w galeriach handlowych, na stacjach benzynowych czy w restauracjach. I choć miało służyć podniesieniu poziomu higieny, to jego stosowanie może mieć całkowicie odwrotny skutek. Jak to możliwe?

Problemem są dozowniki i dyspensery, w jakich mydło w płynie jest umieszczane. Bardzo łatwo dochodzi w nich do rozprzestrzeniania się bakterii i skażenia mydła. Według badania opublikowanego w magazynie Applied and Environmental Microbiology wynika, że umycie rąk mydłem z uzupełnianego dyspensera może podnieść liczbę zarazków na dłoniach aż 25 razy. Naukowiec John Yablonski z Bio-Control Consultants przyjrzał się uzupełnianym dyspenserom do mydła w jednej ze szkół w New Jersey. W ciągu kilku miesięcy od montażu wszystkie nowe dozowniki okazały się wysoce zanieczyszczone. Inne badanie, którego wyniki opublikowano w Journal of Environmental Health już w 2011 roku, dowiodło, że aż jedna czwarta wszystkich uzupełnianych dozowników do mydła w miejscach publicznych jest skażona i zawiera groźny dla zdrowia poziom bakterii. Co przyczynia się do tak dużego poziomu zanieczyszczenia sprzętów, które mają przecież służyć utrzymaniu higieny?

– Większość dyspenserów w publicznych toaletach nigdy nie jest myta, nie mówiąc już o ich dezynfekowaniu czy sterylizacji. W takich warunkach, nawet po uzupełnieniu dyspensera świeżym mydłem, bakterie wewnątrz mnożą się bardzo szybko i po jakimś czasie mamy do czynienia ze skażonym płynem zamiast z mydłem pozwalającym pozbyć się zarazków z brudnych rąk– mówi lek. med. spec. epidemiolog Waldemar Ferschke, wiceprezes firmy Medisept.

[ZT]9027[/ZT]

Mnożeniu się zarazków wewnątrz dyspenserów do mydeł sprzyja także to, że są one najczęściej na stałe przymocowane do ściany, co bardzo utrudnia ich odpowiednie, regularne czyszczenie. Amerykańska agencja Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (Centers for Disease Control and Prevention) radzi, aby nie uzupełniać dozowników, które nie są całkowicie puste. Zarazki z powietrza mogą bowiem łatwo dostać się do dyspensera, a w takich miejscach, jak toaleta, gdzie znajduje się m.in. wiele cząsteczek bakterii fekalnych, ryzyko jest szczególnie duże. Do zakażeń mydła może doprowadzić także nieprawidłowa higiena personelu sprzątającego – brak rękawiczek lub zaniechanie dezynfekowania rąk pomiędzy różnymi czynnościami (np. myciem podłogi a uzupełnianiem mydła).

Niehigieniczny dyspenser to jednak nie jedyne zagrożenie podczas mycia rąk w publicznych toaletach. Na rynku dostępnych jest wiele tanich mydeł bardzo niskiej jakości, które nie posiadają cennych składników, odpowiedzialnych za skuteczne usuwanie brudu i zarazków, a ze względu na cenę są kupowane do publicznych toalet. Nie zawierają dostatecznej ilości konserwantów, więc bakterie, grzyby i pleśnie mnożą się w nich bez większych przeszkód. W skład złej jakości mydeł wchodzą często jedynie woda, sole, trochę barwnika i ekstraktu zapachowego. Umycie rąk takim mydłem nie tylko naraża np. na wysuszenie skóry, ale ze względu na pozorne zapewnienie bezpieczeństwa grozi infekcją całego organizmu. Oprócz tego w miejscach publicznych często wykorzystywane jest mydło w koncentracie, który samodzielnie się rozcieńcza. Tak pozyskany roztwór mydła jest niepewny, a w związku z tym umycie nim rąk może narazić nas na kontakt z chorobotwórczymi drobnoustrojami.

[ZT]9025[/ZT]

Korzystając ze skażonego lub wątpliwej jakości mydła, można zarazić się wieloma groźnymi wirusami i bakteriami, np. pałeczką ropy błękitnej czy gronkowcem złocistym. Dlatego w miejscach publicznych, takich jak stacje benzynowe czy galerie handlowe, warto korzystać z preparatów do dezynfekcji. Takie na bazie alkoholu działają bójczo m.in. wobec bakterii, grzybów oraz wirusa grypy, opryszczki, HIV oraz żółtaczki typu B i C.

– W codziennych sytuacjach mycie rąk wodą z mydłem jest najlepszym sposobem unikania zakażeń. Jednak publiczne toalety nieraz pozostawiają wiele do życzenia w zakresie higieny. Jak dowodzą badania, w przypadku dotykowych dyspenserów dla pewności dobrze jest skorzystać z dodatkowych środków zabezpieczenia – podkreśla lekarz.

Jednocześnie zaznacza, że obawiać nie trzeba się mydeł w dozownikach w tak zwanym systemie zamkniętym. Jest on całkowicie bezpieczny – hermetycznie zamknięte worki wyrzuca się po zużyciu mydła i montuje się nowe opakowanie. Niebezpieczne dla zdrowia może być jednak mydło z dozowników, do których się go dolewa.


komentarz(1)

inianininianin

0 0

Od malego powtarzam: czeste mycie skraca zycie! :) 13:24, 07.05.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%