[FOTORELACJA]2779[/FOTORELACJA]
Sobotnie spotkanie pierwotnie miało być rozgrywane na wyjeździe. Na prośbę klubu z Łabiszyna w tym meczu nastąpiła zmiana gospodarza i tym samym obie ekipy spotkały się na boisku przy ul. Rakowicza w Mątwach.
Mecz rozpoczął się dla inowrocławian w najgorszy z możliwych sposobów - od utraty bramki już w 2. minucie. Na listę strzelców wpisał się Kamil Koronowski. Ten sam zawodnik ponownie trafił do bramki Noteci Inowrocław w 29. minucie.
Pierwsza połowa kończy się dwubramkowym prowadzeniem drużyny gości. Ciekawostką jest, że strzel obu goli - Kamil Koronowski, wskoczył do pierwszej jedenastki Łabiszyna w ostatniej chwili. Zastąpił on Mateusza Krajewskiego, który doznał kontuzji podczas rozgrzewki.
W drugiej połowie meczu, Noteć Inowrocław nadal miała problem z odnalezieniem własnego tempa gry. W 57. minucie mątwiacy skarceni zostali po raz trzeci. Tym razem swoje trafienie dołożył Marcin Słowiński. Kilkanaście minut później było już 0:4. Strzelcem gola znowu Słowiński.
79. minuta i mamy honorowe, jak okazało się później, trafienie dla Noteci Inowrocław. W meczowym protokole pojawia się nazwisko Kamila Madajczyka.
MKP Noteć Inowrocław - Noteć Łabiszyn
1:4 (0:2)
[ZT]21631[/ZT]