4. kolejka przeniosła przełamanie i upragnione pierwsze zwycięstwo Qemetica Noteci w tym sezonie. W Białymstoku biało-niebiescy wygrali z Żubrami Białystok 83:62. Najwięcej punktów dla drużyny z Inowrocławia zdobył Mikołaj Styczeń.
Niedzielne spotkanie podopieczni trenera Przemysława Łuszczewskiego rozpoczęli w składzie: Dylan Frye, Szymon Sobiech, Radosław Trubacz, Sebastian Rompa i Cam Hamilton. Rzucanie w Białymstoku rozpoczął Dylan Frye, który trafił z dystansu. Po 2 minutach było 8:3. Następnie gra ofensywna obu drużyn nieco się zacięła. Przez 2 i pół minuty nikt nie był w stanie zapunktować z gry. Gospodarze dorzucali kolejne "oczka" z linii rzutów wolnych i zbliżyli się do naszej drużyny. Na tablicy świetlnej widniał wynik 6:8. Biało-niebieskim udało się nieco odeprzeć napór rywali. Po 5 minutach było 8:12. Od tamtej pory gospodarze mieli olbrzymie problemy w ataku. Akcja po akcji wykorzystywali to inowrocławianie i zaczęli jeszcze bardziej budować swoją przewagę. Dzięki serii 8:0 po 1. kwarcie nasz zespół prowadził 20:8. Żubry nie zdobyły ani jednego punktu przez 5 minut.
Niemoc ofensywna rywali trwała jeszcze przez półtora minuty 2. kwarty. Przełamał ją Filip Stryjewski z linii rzutów wolnych. Biało-niebiescy konsekwentnie dokładali kolejne "oczka" do swojego dorobku. Dobrze dysponowani byli Mikołaj Styczeń i Michał Grzesiak. Między innymi dzięki nim Qemetica Noteć prowadziła 29:10. W kolejnych fragmentach nieco lepiej gra układała się dla gospodarzy, którzy zaliczyli serię 6:0. Tę dobrą passę białostoczan wyhamował faul niesportowy Cezarego Karpika. Po nim najpierw dwa rzuty wolne trafił Cam Hamilton, a następnie z dystansu celnie rzucił Dylan Frye. Chwilę później ponownie skutecznie akcję zakończył Cam Hamilton i Qemetica Noteć miała już ponad 20 punktów więcej niż rywale. Gospodarze nie zamierzali się poddawać i starali się niwelować straty, ale podopieczni trenera Przemysława Łuszczewskiego mieli sytuację pod kontrolą. Oba zespoły schodziły na przerwę przy wyniku 25:43.
Druga połowa meczu rozpoczęła się od mniej udanego okresu w ataku z obu stron. Gospodarze czekali na pierwszą zdobycz w tej części spotkania ponad 2 minuty, a inowrocławianie przez 3 minuty dopisali do swojego dorobku tylko 2 punkty. Jak się rozkręcili to na dobre. Kolejne ważne trafienia notowali Michał Grzesiak i Mikołaj Styczeń. Niestety była to chwilowa poprawa, bowiem ponownie nastąpiła ofensywna niemoc. Kibice z Inowrocławia musieli czekać prawie 3 minuty na kolejną udaną akcję swoich ulubieńców. Gospodarze coraz bardziej nabierali swojego rytmu. Po akcji 2+1 tracili 14 punktów. Na szczęście biało-niebiescy wrócili do regularnego punktowania. Końcówka kwarty należała do nich i zaliczyli serię 7:0. Dzięki temu przed ostatnimi 10 minutami Qemetica Noteć prowadziła 62:41.
Pierwsze zwycięstwo w sezonie było bardzo blisko. Każda akcja przybliżała inowrocławian do triumfu. Mimo tego nasi zawodnicy nie zwalniali tempa. Po serii 7:0 na tablicy świetlnej widniał wynik 74:48. Tym samym ekipa z Inowrocławia osiągnęła najwyższe prowadzenie w tym spotkaniu. Gospodarze starali się jak najbardziej zniwelować straty i poprawić swoją sytuację. Zaliczyli serię 10:0 i nieco podreperowali swój dorobek. Ostatecznie to Qemetica Noteć w pełni zasłużenie odnosi pierwsze zwycięstwo w tym sezonie – 83:62.
Punktacja:
Żubry Abakus Okna: Karpik 15, Szpakowski 11, Didier-Urbaniak 8, Balaban 8, Proczek 8, Tyszka 5, Stryjewski 4, Klawa 3, Janik 0
Qemetica Noteć: Styczeń 16, Grzesiak 13, Frye 11, Rompa 11, Hamilton 10, Harris 10, Sobiech 5, Trubacz 4, Lis 3, Mąkowski 0, Gawarecki 0