Po bardzo emocjonującym spotkaniu KSK Qemetica Noteć pokonała 101:91 Novimex Polonię 1912 Leszno. Dla biało-niebieskich jest to przełamanie serii trzech porażek. Najwięcej punktów dla naszej drużyny zdobył Cam Hamilton.
W sobotę do gry wrócił Szymon Sobiech. W pierwszej piątce to spotkanie zaczęli: Dylan Frye, Piotr Lis, Damian Ciesielski, Alan Czujkowski i Sebastian Rompa.
Rzucanie w sobotni wieczór rozpoczął Alan Czujkowski. Goście także szybko otworzyli swoje konto punktowe i granie rozpoczęło się na dobre. W pierwszych fragmentach mecz był bardzo wyrównany i wynik oscylował wokół remisu. Od samego początku dobrze dysponowany z dystansu był Dylan Frye. Amerykanin już w pierwszej kwarcie trafił 4 „trójki” na 4 próby. W kolejnych sekundach goście powoli zaczęli budować coraz wyraźniejszą przewagę. Na 4 minuty przed końcem kwarty na tablicy świetlnej widniał wynik 12:19. Biało-niebiescy starali się odrabiać straty i nieco im się do udało. Doprowadzili do rezultatu 19:21. Inicjatywa była cały czas po stronie Polonii, która ponownie zaczęła odskakiwać. Ostatecznie po 1. kwarcie było 24:28.
Druga część spotkania od początku dobrze układała się dla Qemetica Noteci. Zza łuku trafił Cam Hamilton i nasz zespół tracił już tylko punkt. Sytuacja była jeszcze lepsza po upływie półtora minuty, kiedy to ponownie do akcji wszedł Hamilton i zaliczył akcję 2+1. Dzięki temu biało-niebiescy objęli prowadzenie 31:30. Goście cały czas nie odpuszczali i skutecznie kończyli swoje akcje. Wówczas nadszedł bardzo dobry fragment Piotra Lisa, który zdobył 8 punktów z rzędu i dał inowrocławskiej drużynie kolejne prowadzenie. Udane akcje naszego zawodnika były częścią serii 10:0. Rywale zgubili rytm w ataku i nie byli w stanie zatrzymać kolejnych natarć ze strony Noteci. Inowrocławianie starali się utrzymywać różnicę pomiędzy obiema drużynami, jednak leszczynianie mieli inne zamiary. Konsekwentnie odrabiali straty i na nieco ponad 2 minuty przed końcem kwarty było 48:43. Naszej sytuacji nie polepszyło 3 na 4 spudłowane rzuty wolne w bardzo krótkim odstępie. Mimo tego udało się odeprzeć napór rywali. Różnica oscylowała wokół 7 punktów. Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 55:49.
Dobra druga część meczu pobudziła jeszcze bardziej kibiców i dała nadzieję na dobry wynik końcowy. Goście pokazali, że są waleczni i nie odpuszczą nawet w sytuacji, kiedy rośnie przewaga Noteci. Tak też było po przerwie. Oba zespoły punktowały i różnica cały czas utrzymywała się na podobnym poziomie. Na „trójkę” Piotra Lisa w następnej akcji odpowiadał Wendell Mitchell. Tak wyglądał obraz gry przez pierwsze 2 minuty drugiej połowy. Następnie dwie skuteczne akcje naszego zespoły spowodowały, że na tablicy świetlnej widniał rezultat 65:54. Niestety od tamtej pory zacięła się ofensywna gra Noteci. Kibice musieli czekać prawie 2 minuty na kolejną udaną akcję. Rywale także mieli swoje problemy i nie wykorzystali w pełni tego okresu. Przełamanie przyszło w efektownym stylu. Po przechwycie Cama Hamiltona na kosz ruszył Szymon Sobiech i zakończył akcję wsadem. Następnie doszło do niepotrzebnego zamieszania. Patryk Wilk faulował Dylana Frye’a. Z pretensjami do niego ruszył Szymon Sobiech. Zawodnik Polonii wykonał ruch głową w stronę naszego kapitana, który upadł. Wywiązała się z tego awantura, którą sędziowie wycenili na faul techniczny dla każdej ze stron. Po tym zdarzeniu Polonia nadal dążyła do odrabiania strat i ta sztuka jej się udawała. Po kolejnej celnym rzucie Wendella Mitchella przewaga stopniała do 5 punktów. W ważnym momencie przyszła celna „trójka” Radosława Trubacza. Goście cały czas nie pozwalali odetchnąć i po 3 kwartach było 76:70.
Biało-niebiescy rozpoczęli ostatnią część rywalizacji najlepiej jak mogli, czyli od powiększenia przewagi. Najpierw spod kosza trafił Darrell Harris, a następnie ponownie z dystansu skutecznie rzucił Piotr Lis. Dzięki temu było 81:70. Noteć nie zatrzymywała się i kontynuowała dobre wejście w kwartę. Po udanej akcji Cama Hamiltona nasi zawodnicy prowadzili 86:73. Trener Polonii postanowił reagować i wziął czas. Nie zatrzymało to inowrocławian, którzy mieli już 15 „oczek” więcej niż rywale. Polonia cały czas miała swoje problemy w ataku i prócz Wendella Mitchella trudno było komukolwiek wykończyć posiadanie. Dzięki temu na nieco mniej niż 5 minut przed końcem inowrocławianie osiągnęli najwyższe prowadzenie 92:76. Wydawało się, że już spokojnie przebiegnie pozostała część meczu. Ponownie goście pokazali, że walczą do końca. Zaliczyli serię 6:0 i bronili niemal na całym boisku. Kolejną passę 6:0 zanotowali na 2 minuty przed końcem meczu. Wymuszali straty i punktowali. Dodatkowo Dylan Frye popełnił 5. faul. Problemy z przewinieniami mieli Alan Czujkowski, Darrell Harris i Sebastian Rompa. Na tablicy świetlnej było 94:88, a rywale byli na fali. Mimo gorszego okresu nasza drużyna nie wypuściła już prowadzenia i kolejne skuteczne posiadania pozwoliły odnieść wygraną 101:91.
Punktacja:
KSK Qemetica Noteć: Hamilton 22, Lis 21, Harris 14, Frye 13, Rompa 11, Trubacz 10, Sobiech 5, Czujkowski 4, Styczeń 1, Ciesielski 0
Novimex Polonia 1912: Mitchell 39, Ryżek 17, Wilk 15, Pabian 10, Soroka 4, Sanny 2, Kankowski 2, Stryjewski 2, Żmudzki 0