Cuiavia Inowrocław - Notecianka Pakość 2:2 (2:2)
Derbowe spotkanie pomiędzy Cuiavią, a Notecianką lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy w pierwszych minutach spotkania częściej gościli pod polem karnym Biało-Zielonych. Mimo optymalnej przewagi Notecianki, to nasz zespół otworzył wynik spotkania. W 16. minucie spotkania Michał Piernik rozpoczynał grę z piątego metra. Nasz bramkarz kopnął futbolówkę na tyle mocno, że ta minęła wszystkich zawodników gości i poszybowała w pole karne Notecianki. Tam dopadł do niej Mateusz Brzóstowski, który lekką podcinką przeniósł piłkę nad bramkarzem gości i wyprowadził Biało-Zielonych na prowadzenie - 1:0. Niestety, nasza radość nie trwała długo. W 19. minucie meczu Notecianka przeprowadziła akcję prawą stroną boiska, po którym nastąpiło dośrodkowanie w pole karne. Po dużym zamieszaniu piłka spadła pod nogi Michała Szota, a ten precyzyjnym strzałem przy słupku doprowadził do wyrównania - 1:1. Po tych golach gra wyrównała się, a oba zespoły głównie po akcjach skrzydłami starały się dostać w pole karne.
W 29. minucie podopieczni Michała Nadolskiego ponownie zaatakowali. Piłkę w narożniku pola karnego Notecianki opanował Patryk Wiśniewski, który ograł defensora gości i zagrał wzdłuż bramki. Jeden z obrońców gości przeciął te zagranie, jednak wybił piłkę zbyt blisko i ostatecznie dopadł do niej Dawid Jastrzębski, który płaskim strzałem ponownie dał prowadzenie Cuiavii - 2:1. Pięć minut później inowrocławianie ruszyli z kolejną akcją - prostopadłe podanie z głębi pola powędrowało do Kyrylo Meilakh'a, który wbiegł w pole karne Notecianki, minął jednym zwodem obrońcę, jednak zwlekał zbyt długo z zagraniem i ostatecznie stracił piłkę. W 41. minucie ponownie do głosu doszli zawodnicy z Pakości, jednak nie obyło się bez kontrowersji. W środku pola piłkę stracił Mateusz Brzóstowski, co spotkało się z dużą dezaprobatą trybun i ławki rezerwowej naszego zespołu, która była przekonana o tym, że Brzóstowski był w tej sytuacji faulowany. Gwizdek arbitra milczał, a goście ruszyli z szybką kontrą lewą stroną boiska. Głębokie dośrodkowanie na daleki słupek zamykał Marcin Skonieczka, który z najbliższej odległości wbił piłkę do naszej bramki. Nasi zawodnicy ruszyli do protestów, sygnalizując, że poza faulem na Brzóstowskim arbiter nie dostrzegł także spalonego, na którym mógł znajdować się strzelec bramki. Skończyło się ostatecznie na żółtej kartce dla Piotra Timm, a chwilę później arbiter zakończył pierwszą połowę spotkania.
W drugiej połowie inicjatywę przejęła Cuiavia, która częściej atakowała - niestety, brakowało nam w tym meczu celności i wiele obiecujących akcji kończyło się przez niedokładne podania. Notecianka nastawiła się w tej części spotkania na grę z kontry. Minuty upływały, a na tablicy wyników nie było żadnych zmian. Dopiero 20 minut przed końcem spotkania obserwowaliśmy kilka groźnych sytuacji. W 73. minucie groźny strzał z dystansu oddał gracz Notecianki - Marcin Słowiński, który pomylił się o centymetry. W 82. minucie akcja przeniosła się pod drugą bramkę, gdy w pole karne gości wpadł Mikołaj Ruta, który zdecydował się na strzał w kierunku dalszego słupka - w tej sytuacji także zabrakło centymetrów. Chwilę później ponownie zaatakowali przyjezdni - Kamil Kala podał na szesnasty metr do Marcina Skonieczki - ten będąc w dogodnej sytuacji uderzył bardzo niecelnie. Mimo tych wszystkich sytuacji, prawdziwą "piłkę meczową" miała Cuiavia w doliczonym czasie gry. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Mikołaj Ruta, a najwyżej do piłki wyskoczył Cezary Głon, który uderzył tuż nad poprzeczką. Gdyby piłka poszybowała w światło bramki, to bramkarz Notecianki mógłby tylko odprowadzić ją wzrokiem. Ostatecznie więcej goli w tym spotkaniu już nie padło i Cuiavia zremisowała z Notecianką Pakość - 2:2.
Następne spotkanie podopieczni Michała Nadolskiego rozegrają 25 sierpnia o godzinie 14:00 w Solcu Kujawskim, gdzie zmierzą się z miejscową Unią - tegorocznym spadkowiczem z III ligi.
[ZT]9988[/ZT]
BG1718:41, 18.08.2018
W Noteciance gral nieuprawniiony zawodnik !panie kamilu prosze interweniowac xd 18:41, 18.08.2018
Kamlot 18:50, 18.08.2018
Dzisiejszy mecz dał nam odpowiedź na pytanie dlaczego ten pseudo trener jest jeszcze na swoim stanowisku. Żaden myślący trener kiedy potrzeba szybkości z przodu do zdobycia zwycięskiej bramki nigdy nie wpuścił by na boisko 40-to letniego żółwia, ściągając przy tym najbardziej wybieganego i walczącego pomocnika. Resztę dopowiedzcie sobie sami. Pupil Prezesa to mało powiedziane. 18:50, 18.08.2018
mnbvc19:53, 18.08.2018
co chcesz -nasza gwiazda młodzieżowa grała i to jak? ima się wszystkiego po trochu ,trochu prezesury troch zawodnika i jakoś ten czas leci .... 19:53, 18.08.2018
AgaMas19:16, 18.08.2018
Kapitan od trzech spotkań najsłabszy na boisku,Słupski niegrający na swojej pozycji to tak jakbyśmy grali w dziesiątke przez cały mecz,3/4 drużyny od 60-tej minuty bez tlenu,zero ambicji i walki. 19:16, 18.08.2018
Ks11:27, 19.08.2018
cuiavia jak i notecianka po 60 min biegali bez tlenu 30 stopni a to są amatorzy nie wymagajmy cudów 11:27, 19.08.2018
Qwerty19:52, 18.08.2018
Młody lewy obrońca Cuiavii dlaczego nie grał z Brodnica tylko grzał ławe? 19:52, 18.08.2018
mnbvc19:56, 18.08.2018
bo nie było by miejsca w składzie dla gwiazdy czterdziestoletniej .... 19:56, 18.08.2018
Karolka20:55, 18.08.2018
Nie ździwcie się jak Prezes na wyjazdach zacznie grać w pierwszym składzie. 20:55, 18.08.2018
wu tank clan 02:49, 19.08.2018
...psy szczekają a karawana jedzie dalej... 02:49, 19.08.2018
kw11:37, 19.08.2018
w INOWROCŁAWIU --tylko GOPLANIA .... 11:37, 19.08.2018
Ciekawy19:06, 18.08.2018
0 0
Kto taki? 19:06, 18.08.2018
Remio22:21, 18.08.2018
1 0
Chyba kogoś boli slaba gra Cuiavii i szuka punktów przy zielonym stoliku. No nie tym razem.. 22:21, 18.08.2018