Na miejscu okazało się, że problem stworzyły kawki, które broniły swoich młodych. Młode podloty kawek wyszły z gniazda, nie umieją jeszcze latać i są pod opieką rodziców, którzy je dokarmiają.
- Gdy ktoś z mieszkańców zbliżał się do młodych kawek, dorosłe próbowały je chronić, wydając z drzewa dźwięki, które miały przestraszyć przechodnia i ochronić młode - wyjaśniają strażnicy.
Kawki zostały przeniesione w bezpieczne dla nich miejsce, czyli dach budynku. Natychmiast zjawili się tam rodzice, którzy zaopiekowali się młodymi.
Dziś przy blokach na terenie zielonym znajdował się jeden podlot. Został on przeniesiony na dach budynku obok, w ten sposób jego rodzice mogą się nim dalej opiekować. Jest przez nich dokarmiany, miejsce to chroni go przed psami, czy kotami.
[ZT]16405[/ZT]
[ALERT]1591087842435[/ALERT]
Ino10:15, 03.06.2020
0 0
Czyli raczej ludzie atakowali kawki... 10:15, 03.06.2020
ant08:28, 08.06.2020
1 0
wycinajcie więcej drzew to tak będzie , bronia się 08:28, 08.06.2020