W minioną niedzielę strażnicy podczas kontroli nabrzeża w miejscowości Łojewo zauważyli zaparkowany pojazd. Zainteresowali się tym, bo w środku było dwóch mężczyzn w wieku 46 i 41 lat. Od nich funkcjonariusze wyczuli alkohol. Interwencja na tym się zakończyła, bo samochód nie był w ruchu.
- Po około godzinie strażnicy wykonując swoje obowiązki zauważyli ten sam pojazd jadący w ich stronę, który nagle zatrzymał się. Kierowca opla wysiadł i pobiegł do pobliskiego lasu. Funkcjonariusze pobiegli za nim, zatrzymali go oraz obezwładnili. Powiadomili o zdarzeniu policjantów, którzy zbadali stan trzeźwości zatrzymanych mężczyzn. Starszy mężczyzna miał 1,74, a młodszy 2,64 promila alkoholu w organizmie - mówi asp. szt. Izabella Drobniecka.
Pomimo tego, że początkowo obaj mężczyźni wymyślili, że jechał z nimi ktoś „trzeci” i on kierował, policjanci nie dali temu wiary. Na podstawie ustaleń na miejscu zdarzenia, do aresztu policyjnego trafił ostatecznie starszy z mężczyzn.
Kryminalni zebrali dowody oraz wykonali szereg czynności procesowych, które potwierdziły podejrzenia wobec 46-latka.
W poniedziałek mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności. Zapewne szybko za kierownicą nie będzie mógł siedzieć, bo sądy w takich przypadkach stosują zakaz prowadzenia pojazdów na długi czas.
[ZT]37356[/ZT]
[ALERT]1712828021922[/ALERT]