Zamknij
KI24.INFO:

OLIWKOWSKI: Centrum "czarnego piątku"

Łukasz OliwkowskiŁukasz Oliwkowski 12:24, 24.11.2018 Aktualizacja: 13:17, 24.11.2018
Skomentuj

To było w dużym mieście, mniejsza z tym jakiego kraju, jakiego języka.

Dawno temu (błogosławiony niech będzie dar wysnuwania opowieści z drobiazgu

Na ulicy, w aucie- zapisuję, żeby nie zgubić).

Może nie drobiazg, bo tłumna nocna kawiarnia,

W której występowała co wieczór sławna pieśniarka.

Siedziałem z innymi w dymie, w brzęku szklanic.

Krawaty, oficerskie mundury, dekolty kobiet. (…)

Cz. Miłosz, Trwałość

W liturgicznym kalendarzu konsumpcji zaznaczono Black Friday. Ogłoszono dyspensę dla portfeli. Czarna dziura świątecznego szału zakupowego otwarta – zaczyna wsysać. Pielgrzymi oblegają świątynię, docierają do pełnego iluzji źródła przemienienia waluty w ciało. Tymczasem w ciemnej ulicy stygną dawni bogowie miasta.

Współczesność w oczywisty sposób przesuwa akcenty przestrzenne miasta. Na ulicznej wielolinii Inowrocławia synkopy zaznaczono mocniej przy galerii handlowej niż przy galerii sztuki. W czarny piątek jedyną sztuką, na którą zwraca się uwagę jest ilość sztuk przecenionego produktu. Wspomniane przesunięcie przestrzenne wiąże się z jeszcze jedną ważną kwestią.

Dla turysty zwiedzić miasto oznacza tyle samo, co dotrzeć do jego centrum. To ono – jako punkt odniesienia – zapewnia nie tylko estetyczną i kulturową stabilność, ale porządkuje też bardzo archetypowe poznawanie miasta. Jeśli plan zwiedzenia np. Wenecji, Rzymu, Poznania, Krakowa, itp. omija rynki tych miast, jest planem niepełnym. Trudno nawet z pewnością skonstatować, czy w tym mieście się było. Słowo „rynek” pochodzi od niemieckiego pojęcia „ring” - pierścień. Przywołanie kontekstu etymologicznego o tyle jest istotne, że źródłosłów w lepszy sposób określa koncentryczną percepcję podmiotu poznającego daną przestrzeń. Średniowieczne miasto rośnie jak drzewo – nie tylko wzwyż, ale również odśrodkowo. Kamienice i ulice wokół głównego placu, rynku, forum – przyrastają jak słoje drzewa. W miejskiej mikrostrukturze przybywa ścian, drzwi;. zanim organizm dojdzie do granic kory/murów – inkrustowany jest milionami przegród, barier, labiryntów. Mieszkańcy – jak żywica drzewa – krążą po wewnętrznych arteriach, często wyciekają/uciekają na zewnątrz.

[ZT]10906[/ZT]

Do serca Inowrocławia prowadzi ulica Królowej Jadwigi. Historia, jak na organicznej osi czasu – niekiedy w bólu – nacięła tu odcinki wydarzeń. Żywica krwawo wytrysnęła w czasie najazdów - odwetów krzyżackich, szwedzkiego „potopu”, powstania wielkopolskiego, drugiej wojny światowej. Galerię „Królówki” budował znacznie trwalszy budulec niż ten, który epizodycznie wznosi galerie handlowe. Budulec bardzo dziś niedoceniany, bo zastygły w starczym milczącym doświadczeniu.

Być może tę główną oś przyszłego miasta wyznaczono wieki przed Kazimierzem Kujawskim. Zarówno w trakcie rozwoju kultury łużyckiej jak i przeworskiej teren konturowany później przez mur obronny był niezasiedlony. Osady powstawały wokół, jedna z ważniejszych mogła znajdować się na terenie dzisiejszego boiska III LO. Wielce prawdopodobne, że solny wysad z przecinającą go ścieżką (późniejszą ulicą Królowej Jadwigi) sakralizowano. Wyobraźnia podpowiada świątynie umieszczone na terenie dzisiejszego rynku, do których zanoszono wota ofiarne z niżej leżących osad. Zabudowa na tym terenie pojawiła się w okresie wczesnego średniowiecza – jeszcze przed rozbudowaniem osady wokół „Ruiny”. Co do istnienia grodu kasztelańskiego – czego drobną sugestię zawiera nazwa: ulica Kasztelańska – pewności nie ma. Kazimierz Kujawski nałożył więc zapewne mapę nowego miasta na starą osadę; ściągając możnych osadników ze Śląska (możliwe, że nie mówiących wcale po polsku) nadał pradawnym ulicom nowe funkcje. O resztę zadbali franciszkanie. Wiele wskazuje też na to, że rozpoczęli budowę klasztoru jeszcze przed lokacją – ale wybrali parcelę przylegającą do głównej drogi – pulsu miasta. Sakralny charakter rynku – apogeum „Królówki” - mógł podtrzymywać znajdujący się tam pierwotnie (wg teorii Stanisława Koca) kościół św. Mikołaja.

Churchill powiedział, że my stworzyliśmy gmachy, ale one kształtują teraz nas. Przy „Królówce” - jak liście i kwiaty na drzewie – rozwijały się losy rodzin: opadały w jesieni życia na inowrocławską ziemię, a kolejne rozkwitały wiosną, zajmując te same miejsca. Ileż razy musiał ten cykl odbyć się w sześcianach przestrzeni wokół rynku? Był też czas – zapewne w okresie dwudziestolecia międzywojennego – kiedy, jak w wierszu Miłosza, „Królówkę” zapełniał śpiew dobiegający z restauracji, a spojrzenia mężczyzn i kobiet przecinały ulicę w poprzek i na przestrzał. Pulsowała ta przestrzeń dzwonkiem przejeżdżającego tramwaju i drżeniem szyn. I trochę jak w wizjach Schulza, konsumpcjonizm zaczął wyjaławiać – zrazu bardzo powoli – kolory. Ulica Krokodyli wpadała stopniowo w inny czas, w puste miejsce mapy miasta.

I niczyja w tym wina – jak pisał Lem: im bardziej zaawansowane technologiczne urządzenia mamy, tym prostsze teksty budujemy. Przy okazji symboliczne staje się gubienie centrum – konsumenci podążają już od punktu do punktu, a nie wokół osi miasta. Orbitują ewentualnie wokół osi własnej, nie wiedząc, do którego sklepu wejść. Trwa czarny piątek na giełdzie pomysłów na siebie.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

małymały

0 0

ładna fotka "królówki"

21:39, 25.11.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ki24.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%