W epoce Młodej Polski, gdy sztuka buntowała się przeciw mieszczańskiej moralności, a artyści poszukiwali nowych form wyrazu, Stanisław Przybyszewski wyłonił się jako jeden z najważniejszych – i najbardziej prowokacyjnych – głosów swojej generacji. Jego twórczość, balansująca między genialną wizją a skandalem, do dziś pozostaje przedmiotem żywych dyskusji literaturoznawców. W tym artykule przyjrzymy się fenomenowi pisarza, który nazywany był "polskim Baudelaire’em" i "kapłanem absolutnej sztuki".
Postać Przybyszewskiego to prawdziwy literacki paradoks – syn chłopa spod Kruszwicy, który podbił salony artystyczne Berlina i Krakowa, by następnie stać się ikoną cyganerii. Jego życie przypominało powieść: romanse z żonami wpływowych osobistości, eksperymenty z alkoholem i narkotykami, a w tle nieustanne poszukiwanie artystycznej doskonałości. Ten kontrast między prowincjonalnym pochodzeniem a kosmopolitycznym stylem życia odcisnął piętno na całej jego twórczości.
Literacki debiut Przybyszewskiego w Niemczech przyniósł mu przydomek "genialnego Polaka", ale to w ojczyźnie wywołał prawdziwą burzę. Jego manifest "Confiteor" z 1899 roku, głoszący hasło "sztuka dla sztuki", został odebrany jako otwarte wypowiedzenie wojny tradycjonalistom. Krytycy zarzucali mu demoralizację młodzieży, zwłaszcza gdy w powieściach jak "Dzieci Szatana" gloryfikował bunt przeciwko religii i konwenansom. Dziś wiemy jednak, że te pozorne skandale były przemyślaną strategią artysty walczącego o wolność twórczą.
W świecie prozy Przybyszewskiego nic nie jest jednoznaczne. Jego najsłynniejsza powieść, "Dzieci Szatana", to nie tyle apoteoza zła, co studium ludzkiej natury uwikłanej w wieczny konflikt między instynktem a rozumem. Bohaterowie przypominają żywioły natury – nieokiełznani, pełni sprzeczności, często wręcz groteskowi w swojej namiętności. Współczesnego odbiorcę może zaskoczyć, jak aktualnie brzmią te XIX-wieczne diagnozy ludzkiej psychiki.
Dla czytelników zainteresowanych zgłębianiem twórczości Przybyszewskiego polecamy odwiedzić księgarnię internetową, gdzie dostępne są zarówno krytyczne wydania jego dzieł, jak i e-booki z najważniejszymi powieściami. Link do księgarni PWN znajdziesz tutaj: https://ksiegarnia.pwn.pl/.
Trylogia "Homo sapiens" to kolejne literackie wyzwanie rzucone czytelnikom. W części "W Malstromie" Przybyszewski sięga po techniki narracyjne zapowiadające strumień świadomości, co w jego czasach było prawdziwą rewolucją formalną. W powieściach takich jak "Mocny człowiek" czy "Synowie ziemi" autor eksperymentuje z konwencją realizmu, tworząc oniryczne pejzaże duszy swoich bohaterów. To literatura, która wymaga aktywności – niepokoi, zmusza do refleksji, pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi.
Sceniczne utwory autora "Złotego runa" to prawdziwy poligon doświadczalny dla aktorów i reżyserów. W dramatach takich jak "Dla szczęścia" czy "Goście" Przybyszewski odrzuca tradycyjną fabułę na rzecz psychologicznej wiwisekcji. Dialogi przypominają szermierkę słowną, gdzie każde zdanie ma podwójne dno, a gest staje się ważniejszy niż słowo. Nic dziwnego, że współczesne mu teatry często odmawiały wystawiania tych sztuk, uznając je za zbyt wymagające dla publiczności.
W "Śniegu" i "Topieli" autor osiąga mistrzostwo w kreowaniu nastroju. Zimowe krajobrazy stają się tu metaforą stanów duchowych bohaterów, a symbolika żywiołów nadaje przedstawieniom uniwersalny wymiar. Współczesne inscenizacje dowodzą, że te teksty wciąż mają moc poruszania widzów, zwłaszcza gdy reżyserzy wydobywają ich ukryte feministyczne i egzystencjalne wątki. To teatr, który nie bawi – zmusza do konfrontacji z najgłębszymi lękami.
W pentalogii prozatorskiej, wydanej jako pierwszy tom krytycznej edycji dzieł, Przybyszewski przekracza granice gatunków literackich. Utwory takie jak "Androgyne" czy "Krzyk" to prawdziwe literackie kolaże – mieszanina liryki, filozoficznego traktatu i psychologicznego studium. Język drga tu emocjami, zdania wiją się jak nerwowe impulsy, tworząc wrażenie bezpośredniego wtargnięcia w świadomość autora.
Technika "strumienia świadomości", którą Przybyszewski stosował na długo przed Joyce’em, nadaje jego prozie zaskakująco współczesny charakter. W "Requiem aeternam" czy "Mszy żałobnej" słowa przestają być tylko nośnikami znaczeń – stają się dźwiękami w symfonii nastrojów. To literatura zmysłowa, która oddziałuje na czytelnika przez rytm zdań, nagłe zmiany tempa i hipnotyzujące powtórzenia.
Manifest "Confiteor" z 1899 roku to nie tylko deklaracja artystyczna – to prawdziwy intelektualny petard rzucony w stagnację końca XIX wieku. Przybyszewski ogłasza w nim niezależność sztuki od moralności, polityki i jakiejkolwiek służebnej funkcji. Jego słynne zdanie "Sztuka nie ma żadnego celu, jest celem sama w sobie" stało się credo całego pokolenia modernistów. Dziś, w czasach komercjalizacji kultury, te idee brzmią szczególnie prowokacyjnie.
W esejach takich jak "Synagoga Szatana" czy "Geneza zła" autor sięga po narzędzia antropologii i psychoanalizy, by analizować fenomen zła w kulturze. Jego rozważania o czarnej mszy czy kultach satanistycznych łączą naukowy rygor z poetycką wizją. Szczególnie ciekawe są prace poświęcone Chopinowi i Nietzschemu – Przybyszewski widzi w nich prekursorów nowego typu artysty: kapłana i buntownika w jednej osobie.
Miłośnicy literackich wyzwań mogą dziś sięgnąć po 11-tomową krytyczną edycję "Dzieł literackich", wydawaną przez Uniwersytet Jagielloński. To monumentalne przedsięwzięcie naukowe, które przywraca właściwe miejsce w kanonie autorowi często marginalizowanemu ze względu na kontrowersje biograficzne. Każdy tom to nie tylko teksty autora, ale i szczegółowe komentarze ukazujące kontekst ich powstania.
Książki Stanisława Przybyszewskiego dostępne jest również w formie e-booków. Wydawnictwa takie jak Armoryka czy Wydawnictwo CM oferują elektroniczne wersje "Dzieci Szatana", "Homo sapiens" czy dramatów. Dla początkujących poleca się antologie z komentarzem historycznoliterackim, które pomagają oswoić się z wymagającą stylistyką autora.
Dziedzictwo Przybyszewskiego przypomina literacki palimpsest – pod warstwą skandalu i ekscesów biograficznych kryje się dzieło o zaskakującej głębi. Jego próby przekroczenia granic literatury, eksperymenty z formą i bezkompromisowe stawianie pytań o naturę sztuki wciąż inspirują badaczy i twórców. W czasach, gdy sztuka znów mierzy się z presją komercji i polityki, powrót do tych tekstów może być intelektualną terapią wstrząsową. Przybyszewski nie daje łatwych odpowiedzi – jego książki to raczej lustra, w których przegląda się nasza współczesność.
Na Rąbinie mercedes potrącił dziecko na rowerze
Kierowca nie zachował szczególnej ostrożności. Tyle w temacie.
Malin
03:58, 2025-06-21
Na Rąbinie mercedes potrącił dziecko na rowerze
Faktycznie w tym miejscu przy jezdni są krzaki, które zasłaniają widok gdy się jedzie od strony Poznańskiej. Może by trzeba przejrzeć całe miasto pod tym kątem - i takie zarośla powycinać. A wcale nie jest tak, że rowerzysta ma bezwzględne pierwszeństwo na takim przejściu.
Andwoj
21:22, 2025-06-20
Ciekawe wydarzenia na weekend w regionie
Będę w zamku
Pat
15:00, 2025-06-20
Na Rąbinie mercedes potrącił dziecko na rowerze
W nim przekonaniu winny jest kierowca który nie dostosował prędkości przy przejściu dla pieszych/rowerowych dziecko które przypuszczam wtargnęło bez oglądania się czy coś jedzie czy nie oni przede wszystkim służby drogowe które stawia przejscia przy zywopłotach parkingach wzdłuż jedni gdzie czasem huunwidac czy ktoś idzie czy jedzie
Nn
14:35, 2025-06-20