
Wykop budowlany odsłonił skraj cmentarzyska pochodzącego z ostatnich wieków przed naszą erą. Archeolodzy z Muzeum im. Jana Kasprowicza pod kierownictwem dyrektora tej placówki Marcina Woźniaka przebadali 3 groby, z czego dwa ciałopalne, w których szczątki zmarłych złożone były w niewielkich jamach i przykryte potłuczonymi rytualnie w czasie pogrzebu naczyniami. Wśród popiołów udało się odnaleźć fragment przedmiotu z brązu - precyzyjnie wykonany nit z brązowego naczynia, które natrafiło na Kujawy z południa Europy. Najciekawszy był jednak pochówek szkieletowy.
- Zmarły został złożony do specjalnie przygotowanego kamiennego grobowca. W ostatnią drogę został wyposażony w trzy naczynia, dwa kubki i garnek, które mogły zawierać pożywienie. Przy lewym udzie odnaleziono duży żelazny nóż. Przy prawym ramieniu, w niezachowanym "woreczku-sakiewce" znajdowały się niezidentyfikowany przedmiot żelazny, być może brzytwa, oraz dwa kamienie, z których jeden mógł pełnić funkcję amuletu. W okolicach szyi wystąpiło niewielkie kółko żelazne, być może ozdoba – relacjonuje dyrektor muzeum, Marcin Woźniak.
[ZT]16257[/ZT]
Podkreśla on postawę właściciela prywatnej posesji, który poinformował archeologów, zdając sobie sprawę, że zakłóci to w jakimś zakresie jego prace i plany budowlane.
- Świadomość inwestora, że za odnalezionym starym garnkiem kryć się mogą ważne naukowe informacje, i że odkryte naczynie jest niewątpliwie zabytkiem zaowocowały właściwą postawą – ocenia Marcin Woźniak.
Archeolodzy z inowrocławskiego muzeum zrewanżowali się dynamiczną akcją - zrobili wszystko, aby ich obecność na placu budowy, a jednocześnie na stanowisku archeologicznym była jak najmniej uciążliwa.