Zamknij

70 lat temu w inowrocławskim więzieniu zginęli żołnierze podziemia

14:01, 17.05.2016 Mirosław Pietrzyk
Skomentuj
reo

24 maja 1946 roku inowrocławskim więzieniem wstrząsnęły salwy wystrzałów. O świcie przed plutonem egzekucyjnym stanęła trójka młodych ludzi: Władysław Raczyński (ur. 1919) , Konrad Krzyżelewski (ur. 1922) i Bolesław Kobus (ur. 1923). Zostali skazani na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu na sesji wyjazdowej w Inowrocławiu dnia 1 marca 1946 r. z art. 1,3 i 4 dekretu PKWN z 30 października 1945 r. o ochronie państwa w związku z art. 225 Kodeksu Karnego. Byli częścią ośmioosobowej grupy aresztowanej w Bydgoszczy w październiku 1945 r.

Zostali oskarżeni o przynależność do "bandy AK mającej na celu zmianę przemocą ustroju demokratycznego" a także o rabunki napady i morderstwa. W rzeczywistości prowadzili akcje rekwizycyjne skierowane przeciw maruderom z Armii Czerwonej działającym na terenie powiatów świeckiego, tucholskiego i wyrzyskiego. Udało im się kilka razy odebrać zrabowane bydło. W trakcie jednej z akcji 1 marca 1945 r. zastrzelili na szosie Tuchola - Świecie żołnierza sowieckiego, któremu zabrali broń i buty. Po aresztowaniu partyjna propaganda przedstawiała dowódcę grupy - Władysława Raczyńskiego jako bandytę grasującego w czasie wojny na Podlasiu, który za to miał otrzymać wyrok podziemnego sądu. 

W rzeczywistości jego przeszłość była zupełnie inna. 

Władysław Raczyński (na jedynym znanym zdjęciu) brał udział w kampanii wrześniowej. Następnie ukrywał się w wielu miejscach, m. in. w Rojewie k. Inowrocławia, skąd pochodził jego ojciec. Wcielony przez Niemców do Organizacji Todta znalazł się z innymi Polakami na froncie wschodnim. Tam szybko zdezerterował, by w latach 1943-1944 walczyć w oddziale "Iskra" partyzantki radzieckiej na Białorusi. W październiku 1944 r. został aresztowany i skazany przez Wojskowy Sąd Garnizonowy w Lublinie za "defetyzm i działalność antypaństwową" na dziesięć lat więzienia. Po dezercji z kompanii karnej WP, gdzie trafił po wyroku, pojawił się na krótko w Rojewie (lato 1945). Stamtąd wyjechał do Warszawy, a następnie do Borów Tucholskich. 

W inowrocławskim więzieniu spędził kilka miesięcy, podczas których pisał wiersze. Jako grypsy przesyłał je znajdującej się w pobliżu Maryli Sobocińskiej (na zdjęciu z 1941 r.) z AK, skazanej później na 6 lat pozbawienia wolności.

Kilkadziesiąt lat później, przebieg egzekucji ujawnił uczestniczący w niej lekarz więzienny kpt. Czesław Zagórski.

Po posłudze kapłańskiej więźniowie stanęli naprzeciw plutonu egzekucyjnego. Oficer prowadzący egzekucję wydał rozkaz "pal!" ale niektórzy młodzi żołnierze zamiast wystrzelić, rzucili broń na ziemię. Wtedy oficer z pistoletu lub automatu oddał kilka strzałów do skazanych, które trafiły ich w nogi. Skazani padli na kolana, ale jeszcze żyli. Prowadzący egzekucję ponownie mierzył do nich. W tym momencie Czesław Zagórski podbiegł do niego, podbił mu broń krzycząc, że konwencje międzynarodowe zabraniają kontynuować egzekucję w razie zranienia skazanych. Jednak prowadzący pojedynczymi strzałami dobił rannych.

Po wykonaniu wyroku ciała zabitych w zostały papierowych workach przewiezione przez strażników więziennych na cmentarz parafii Zwiastowania NMP przy ul. Marcinkowskiego i bez udziału rodziny złożone w bezimiennej mogile.

Rodzina Raczyńskiego o wykonaniu wyroku śmierci dowiedziała się od... znajomych i z krótkiej wzmianki w prasie. W 1947 r. dwie z jego sióstr ustaliły miejsce złożenia zwłok. Dopiero w 1981 r. rodziny umieściły na grobie dane zabitych, a w maju 2001 r. odbył się ich symboliczny pogrzeb.

W inowrocławskim więzieniu wyroki śmierci wykonywano w latach 1946-1948. Łącznie było ich siedemnaście. W latach 1945-1954 więcej lub tyle samo osób stracono tylko w czterech jednostkach więziennych naszego województwa: w Bydgoszczy (69), Włocławku (31), Grudziądzu (18), Toruniu (17). W innych liczba ta wahała się od jednego do jedenastu. W skali ogólnopolskiej liczba siedemnastu egzekucji nie jest duża, jeśli porównamy ją z ilością wykonanych w miastach wschodniej i południowej Polski, gdzie terror pierwszych lat Polski Ludowej był najsilniejszy. W latach 1945-47, czyli w okresie porównywalnym do inowrocławskiego, w Białymstoku stracono 281 osób, w Krakowie (więzienie na Montelupich) 196, a w Rzeszowie 260!

Na początku poprzedniej dekady pion śledczy bydgoskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej prowadził śledztwo w sprawie rozstrzelania "trzech żołnierzy organizacji nawiązującej do Armii Krajowej z okolic Świecia", t.j. Krzyżelewskiego, Kobusa i Raczyńskiego. Tak jak prawie wszystkie śledztwa prowadzone przez pion śledczy IPN zakończyło się umorzeniem.

Jeden z wierszy Władysława Raczyńskiego spisany z grypsu więziennego do M. Sobocińskiej. Grypsy znajdują się w Archiwum Fundacji Pomorskiej AK w Toruniu.

* * *

Życie to płomyk niepewny i drżący

Choć zdaje się czasem być silny i gorący

Łudzisz się, choć przeciwnie właśnie

Życie to taki płomyk, który prędko gaśnie

Popatrz na kwiatek, który mocno dysze

I śmieje się do słońca w południową ciszę

Cudnym swym kielichem w błękity spoziera

Zerwiesz go, przystroisz się, lecz on umiera

Z człowiekiem jest inaczej, nie wiem czy wierzycie

Człowiek z chwilą śmierci wkracza w nowe życie

(Mirosław Pietrzyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ki24.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%