8 kwietnia 2019 roku. Strajku nauczycieli dzień pierwszy. Klasy puste. Władze zlekceważyły filar demokracji i jedną z ważniejszych tradycji budujących polską tożsamość – działająca w XVIII wieku Komisja Edukacji Narodowej powołała stan nauczycielski, zapewniając mu dobrą pozycję materialną i społeczną.
Dziś te warunki zdeprecjonowano, brzmią jak żart. Milczenie szkół jest wymowne. To tak jakby wyłączyć w całej Polsce zasilanie intelektu. Odłączyć wtyczkę cywilizacji. Chwilowy blackout w ciepły wiosenny dzień.
W Inowrocławiu strajkują prawie wszyscy belfrzy. To protest pro publico bono. Polonistę myślącego w pozycji strajkującej kusi napisanie przykładowej rozprawki dla maturzystów. Jak brzmiałby temat? Bunt – siła destrukcyjna czy budująca? Warto by włączyć we wstęp rozważania o takich pojęciach jak kontestacja, nonkonformizm, oportunizm, protest, bojkot, wskazać różnice znaczeniowe. Po określeniu pewnych archetypowych ujęć (np. Prometeusz, Chrystus) przydatne byłoby opisanie motywacji buntownika i skali działania; rozważyć czynniki racjonalne i irracjonalne takiego działania, dochodząc aż do refleksji egzystencjalnych, którym mogłyby przyświecać słowa Alberta Camusa „Buntuję się, więc jestem.”
Oczywiste jest, że temat sugerowałby rozstrzygnięcie ambiwalentne: każda forma buntu okupiona jest ryzykiem i stratą, wszak – aby wywalczyć coś dobrego dla wszystkich – na szali kładzie się niekiedy własne życie, z drugiej jednak strony zysk oznacza często popchnięcie naturalnej ewolucyjnej drogi postępu społecznego. Brzmi to górnolotnie, ale przecież bunt jest odgrywany prawie zawsze w tonacji serio. Serio-moll.
Jako preludium kontekstowe planowanej rozprawki – o wyraźnym zacięciu autorskim – można by potraktować odniesienia do historii regionu, jak i obecnego strajku. A zatem.
Szczególnie ważne dla kadr nauczycielskich Inowrocławia stało się założenie 6 stycznia 1919 roku Seminarium Nauczycielskiego im. Królowej Jadwigi. Tak, 100 lat temu otwarto najważniejszy rozdział w historii kształcenia inowrocławskiego etosu nauczyciela. Budynek działał jako szkoła niemiecka już w 1917 roku, ale podczas jej otwarcia – 29 października 1917 roku – społeczeństwo Inowrocławia zbojkotowało tę uroczystość. Czekało, kiedy będzie mogło zawiesić na tympanonie dumnego polskiego orła. W „Zarysie historii i działalności Liceum Pedagogicznego” czytamy: „Po odzyskaniu niepodległości, obok realizacji obowiązku szkolnego, sprawą nie cierpiącą zwłoki było wzmocnienie pozycji zawodowej i społecznej nauczycieli”. Warto te słowa przeczytać dwa razy, gdyż to wynikowa buntu w postaci Powstania Wielkopolskiego. Źle się dzieje, jeśli kultywuje się dziś tylko sam fakt powstania, a zapomina o bardzo ważnych i szczytnych postanowieniach będących jego skutkami.
W latach 1919 – 1939 w budynku obecnego III LO nad poziomem kształcenia czuwało sześcioro dyrektorów (Władysław Prauziński, dr Władysław Filar, Zofia Swiniarska, Karol Kopeć, Zofia Panas i dr Helena Szafran). Ta ostatnia – po wojnie (był to jedyny okres, kiedy wykorzystano szkołę na inne cele niż edukacyjne) – ponownie objęła funkcję dyrektorską. Ostatecznie wybrała karierę naukową, habilitowała się na podstawie pracy poświęconej Poznaniowi. Warto podkreślić, że to właśnie dr Szafran doprowadziła do utworzenia w stolicy Wielkopolski rezerwatów dydaktycznych – Malty i Zieleńca. Otrzymała najwyższe odznaczenia (łącznie cztery) dotyczące pracy na rzecz ekologii. Nauczycieli przygotowujących przyszłych pedagogów, którzy z kolei stanowili później o funkcjonowaniu większości inowrocławskich szkół, było w okresie dwudziestolecia międzywojennego czterdzieścioro ośmioro. Można by więc powiedzieć, że w budynku dzisiejszego III LO pracowali mistrzowie zawodu nauczycielskiego. Ich wychowankowie nie tylko zostali nauczycielami (niekiedy niemal o statusie legendy) w szkołach Inowrocławia, ale i całej Wielkopolski. Ilu światłych Polaków ci ludzie wychowali, trudno zliczyć. Wielu z nich – buntując się wobec okupantów w latach drugiej wojny światowej – prowadziło w całej Polsce zajęcia konspiracyjne. Jedną z osób organizujących takie właśnie tajne komplety była Gertruda Sosińska – na etacie nauczyciela od 1937 roku, a w 1938 roku dodatkowo przygotowana w Poznaniu przez ZNP. Wiemy, że źródło tej pedagogicznej siły zdolnej do przeciwstawienia się tym, którzy godność ludzką poniżają, biło w gmachu przy dzisiejszej ulicy Narutowicza 53. Naziści, którzy – podobnie jak wszystkie rządy totalitarne wyznawały zasadę, iż trzeba wytrzebić ze społeczeństwa inteligencję – potencjalne źródło buntu i świadomości – również na wspomnianych mistrzach wzięli odwet. Ofiarą padli m.in. zamordowana przez oprawców dr Jadwiga Wójcikówna (zmarła w Stutthofie w 1945 roku) i autor podręcznika nauczania religii ks. Jan Szukalski (zm. w Oranienburgu 22 czerwca 1940 roku).
W rozprawce poświęconej buntowi byłby teraz czas na opowiedzenie np. o buntownikach romantycznych (wszak to jedna z naczelnych kategorii epoki) i tego buntu epigonach – aż do 1989 roku (bo wtedy np. zdaniem Marii Janion) ten paradygmat romantycznego buntu się kończy.
Ale z tym sobie uczeń poradzi. O tym, że jeden z buntowników Europy – Napoleon - był w Inowrocławiu wiedzieć już nie musi. Podobnie o odległych o wiek lokalnych antecedencjach obrony etosu nauczycielskiego. A szkoda.
Po stu latach od odzyskania niepodległości w Inowrocławiu i utworzeniu tu szkoły sztuki nauczycielskiej, wybucha strajk związany z przywołanymi na początku tego felietonu zasadami od rdzenia przypisanymi do zawodu – prestiżem i godnością życia, a raczej z ich brakiem. Dzieje się to paradoksalnie w czasie, gdy promowane są szumnie hasła patriotyzmu, o eksponowaniu polskości. Tę polskość określają właśnie nauczyciele, oni też paradoksalnie dają właśnie swoim uczniom niezwykłą lekcję obywatelską, lekcję solidarności w obronie etyki zawodowej (abstrahując od dewaluacji pojęcia „solidarność”).
Kirk17:33, 08.04.2019
4 6
1. Za rządów PO/PSL było kilka podwyżek... Proszę sobie sprawdzić w necie - nie boli.
2. "Niech zrezygnują z zawodu..." No właśnie to się już dzieje w większych miastach. Efekt? Zamykanie oddziałów, bo nie ma kto uczyć. Młodzi za 1800 na rękę do zawodu się nie garną. Jeszcze trochę i zaczną być zamykane z tego powodu szkoły... Ale co tam, niewykształconym społeczeństwem łatwiej się rządzi... 17:33, 08.04.2019
Obserwator18:08, 08.04.2019
0 0
Widzę, że nie tylko ja jestem obserwatorem. Jest ich (obserwatorów) coraz więcej. Dziwnie się na to patrzy. 18:08, 08.04.2019