Zamknij

Smalan, czyli pożyczki w Norwegii. Czym norweskie kredyty różnią się od polskich?

13:41, 17.01.2019 Materiały partnera Aktualizacja: 13:45, 17.01.2019
Skomentuj

W Polsce kredyt to wyrok, którego nie sposób uniknąć. W Norwegii zakup nieruchomości na kredyt to jedyna słuszna droga.

Wielu młodych ludzi chciałoby szybko się usamodzielnić i opuścić rodzinne gniazdo. W większości przypadków jest to jednak niemożliwe bez finansowej pomocy z zewnątrz, w szczególności, że zarobki, szczególnie na początku kariery zawodowej, nie należą do najwyższych. Pożyczka staje się jedyną szansą na zakup czegoś swojego. Inaczej jest za to w Norwegii, gdzie kredyt to świetna inwestycja. Co ciekawe, Norwegowie chętnie zaciągają nie tylko forbrukslån (kredyty konsumenckie), ale też smålån, czyli mini pożyczki na mini wydatki.

Tani kredyt jako projekt inwestycyjny

Norwegia jest jednym z krajów, który od lat zajmuje miejsce na podium, jeśli chodzi o największe zadłużenie hipoteczne na jednego mieszkańca. Prawie 65 proc. wszystkich nieruchomości obciążona jest kredytem - jak podaje Eurostat. Dla wielu Norwegów kredyt staje się sposobem na życie. Umożliwia zamianę lokum na mniejsze lub większe czy przeprowadzkę do innego miasta. Nie stronią oni od pożyczek bo mają świadomość tego, że każdą są w stanie spłacić. Jak się okazuje, wśród Norwegów panuje wysoki poziom zaufania społecznego - według statystyk, aż 98 proc. wszystkich låne jest spłacanych w terminie.

Statistisk Sentralbyrå (Centralne Biuro Statystyczne w Norwegii) podaje, że w roku 2015 średnie roczne opłaty związane z utrzymaniem domu wyniosły ok. 80 tys. NOK, natomiast wynajmujący nieruchomość notowali wydatki rzędu 61 tys. NOK. I choć ci drudzy ponosili mniejsze koszty, to i tak dane te wcale nie zniechęcają Norwegów do zakupu domu.

A jak wygląda sytuacja w Polsce? Średnie wynagrodzenie brutto w marcu 2018 r. wyniosło 3470 zł, kiedy przeciętna rata kredytu to ponad 1400 zł. Biorąc pod uwagę obecny stosunek zarobków do cen mieszkań, mało komu przysługuje zdolność kredytowa. Szczęśliwcy, którzy mogą sobie pozwolić na wzięcie kredytu ale zarabiają niewiele ponad średnią krajową, muszą liczyć się z tym, że co miesiąc prawie 40 proc. wypłaty będą zmuszeni przeznaczyć na spłatę zadłużenia. Dla porównania, zarabiający średnio 42 tys. NOK miesięcznie Norweg na spłatę przeciętnej raty kredytu przeznacza o połowę mniej w stosunku do Polaka, bo jedyne 20 proc. swoich zarobków. Znacznie łatwiej jest mu zatem pomimo zadłużenia żyć na godnym poziomie, niczego sobie nie odmawiając.

Straciłem pracę. Co z kredytem? 

Życie bywa przewrotne i zapewne niejeden z nas się o tym przekonał. Jeśli Norwegowi powinie się noga i straci pracę, a jedynym żywicielem rodziny będzie jego druga połówka, to i tak bez większych trudności poradzi sobie ze spłatą kredytu, bo obciążenie nim jest stosunkowo niewielkie. W Norwegii nie ma też większych problemów ze sprzedażą zadłużonej nieruchomości.

A co, gdy taka sama sytuacja spotka Polaka? Niestety w tym przypadku nie będzie już tak kolorowo. Największe trudności z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości mogą mieć szczególnie młodzi ludzie, którzy dopiero co rozpoczęli swoją karierę zawodową i nie mają jeszcze odłożonych żadnych oszczędności. Partner może nie poradzić sobie ze spłatą kredytu i utrzymaniem rodziny, dlatego często pomocną dłoń do młodych małżonków wyciągają rodzice. Co gorsza, w Polsce jest spory problem ze sprzedażą zadłużonej nieruchomości, dlatego mieszkanie na kredyt może blokować bezrobotnego przed przeprowadzką do innego miasta za pracą.

Forbrukslån i smålån, czyli najpopularniejsze norweskie kredyty 

Norwegowie zadłużają się na potęgę. Najczęstszym tego powodem jest chęć zakupu domu. Wtedy z pomocą przychodzi forbrukslån, czyli kredyt konsumencki, którego wysokość dochodzi nawet do 500 tys. NOK (około 220 tys. złotych). Taka pożyczka przysługuje jednak wyłącznie klientom, którzy mogą pochwalić się dobrą historią kredytową oraz dodatkowym zabezpieczeniem.

Ale nie wszystkie marzenia Norwegów są tak drogie, by do ich spełnienia potrzebny był forbrukslån. Czasem wystarczającą okazuje się być smålån uten kredittsjekk - chwilówka bez sprawdzania zdolności kredytowej. Takie pożyczki zaciągane są najczęściej w okresie przedświątecznym lub wakacyjnym i spłacane w mgnieniu oka.

Smålån uten sikkerhet można wziąć tak naprawdę bez wychodzenia z domu, co umożliwia BankID - elektroniczny dowód osobisty wraz z wirtualnym podpisem. Wszystkich formalności można dopełnić siedząc wygodnie w fotelu, w domowym zaciszu.

Oprócz smålån dość dużą popularnością w Norwegii cieszą się też mikrolån - odpowiedniki polskich mikrokredytów, najmniejsze i najszybsze do wzięcia. Taka mikropożyczka może z powodzeniem zastąpić kartę kredytową. Jest to korzystne rozwiązanie np. w przypadku niespodziewanych wydatków lub chęci skorzystania z aktualnej promocji na upatrzony produkt.

Zastanawiasz się, ile wynosi norweski odpowiednik polskiego RRSO? Skorzystaj z porównywarki tradeup.io, gdzie znajdziesz najkorzystniejsze oferty kredytów smålån på dagen.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%