Maciej Szota: Inowrocławia plany na przyszłość

Czy mamy w Inowrocławiu ambitne plany na przyszłość? Jeśli idziemy w kierunku uzdrowiska, to jakie plany ma samorząd na najbliższe dziesięć, dwadzieścia lat? Strategia rozwoju bez ponadprzeciętnych celów przynosi przeciętne efekty. Od kilku lat mówię o tym, że przy myśleniu o Parku Solankowym powinniśmy kłaść nacisk na korzyści dla mieszkańców.

Miarą sukcesu nie powinno być tylko to, ilu turystów odwiedziło nasze miasto. Podstawowym kryterium powinno być to ile pieniędzy zostawiają oni w Inowrocławiu i ile miejsc pracy dzięki temu mamy. Czy ktoś z władz samorządowych stawiał sobie za zadanie np. dwukrotne zwiększenie miejsc noclegowych? Co za tym idzie zwiększenie zatrudnienia w tym sektorze (sanatoriach, hotelarstwie, restauracjach, usługach itp.). To władza lokalna powinna wspierać przedsiębiorców w dążeniu do tego celu. Ważna jest także wykwalifikowana kadra, czyli niezbędne dla takiego planu kształcenie specjalistów w szkołach średnich oraz na naszej uczelni wyższej.

Jeśli jednak nikt nie ma determinacji, aby szerzej patrzeć na nasze uzdrowisko, to nic dziwnego w tym, że każda złotówka wydawana na Park Solankowy jest postrzegana przez wielu mieszkańców jak marnotrawienie publicznych pieniędzy. Mieszkańcy nie oczekują „parku za darmo”, ale miejsc pracy i możliwości rozwoju. Wiele miast żyje z turystyki, wielu mieszkańców Inowrocławia ma pracę dzięki turystyce uzdrowiskowej, ale o wiele więcej mogłoby ją mieć także dzięki rozwojowi małego biznesu, małych działalnościach gospodarczych.

Trzeba postawić sobie jasny cel na najbliższe dziesięć lat: dwa razy więcej miejsc noclegowych, restauracji i punktów usługowych. Trzeba skupić się na poszukiwaniu inwestorów oraz wsparciu dla przedsiębiorców inwestujących w turystykę. Należy to połączyć z silną kampanią reklamową.

Jeśli stawiamy sobie cel, to do niego dążymy, jeśli jedynym celem była rewitalizacja to będziemy dryfować. Nie mówię o tym, że efektów pozytywnych nie ma, ale powinno być ambitniej, lepiej, więcej... Miernikiem muszą być miejsca pracy oraz pieniądze pozostawione w Inowrocławiu, które podniosą poziom życia mieszkańców, a nie to ile osób zadeptuje nasz zrewitalizowany park i centrum miasta.