Nazywali te miejsca w trochę innym języku niż my, inaczej odczuwali ziemię, powietrze i czas. Duchy przodków, władców i szamanów unosiły się nad megalityczną nekropolią w oddali. A na wzgórzu – które zostanie za kilka tysięcy lat nazwane Wzgórzem św. Wojciecha, pośród uświęconych głazów majaczył zarys prastarej świątyni. Starzec z długą siwą brodą uderzał tam rytmicznie krzemieniami dostarczonymi z kopalni oddalonej o setki kilometrów. Rozniecał ogień, wnosząc pieśni w stronę słońca. Zaczynały się kolejne obrzędy ku czci Wielkiej Matki.
Jakieś pięć i pół tysiąca lat później grupa pasjonatów z lokalnego Stowarzyszenia „Stodoły” (Ośrodek Działań Twórczych) wyrusza na wyprawę do lasu za Strzelnem. Interesują ich wszelkie przejawy kultury przestrzeni, zarówno najdawniejsze jak i współczesne. Paradoksem jest, że aby zbliżyć się do tych pierwszych – czasów jeszcze głęboko przedchrześcijańskich – trzeba użycia najnowszych technologii. Dzięki skanom lidarowym (programowi ISOK), które umożliwiają pokazanie ukształtowania powierzchni bez zalesienia i bez budynków, ziemia blisko kujawskiej wsi odkrywa arcyciekawe kształty. Wskazują na istnienie tutaj śladów megalitycznej cywilizacji, nie tylko anektującej tę przestrzeń, ale znającej się na gospodarce, dość zaawansowanej technologicznie, z rozwiniętą kulturą symboliczną. Zdecydowanie zbyt skromnie powiedziane. Idźmy dalej.
Dotychczas sądzono, że tzw. piramidy kujawskie – czyli potężne grobowce usytuowane zgodnie z kierunkami świata - występują we wschodniej części Kujaw, w pobliżu Izbicy Kujawskiej. Tymczasem być może największa i najlepiej zachowana nekropolia leży nie w znanych już Wietrzychowicach, ale satelitarnie wobec Inowrocławia, tuż za Strzelnem, w odległości wzroku. Dzięki skanom lidarowym, archeolodzy z Konina wpadli na to niezwykłe odkrycie całkiem niedawno – badania w tej części Kujaw rozpoczęły się w roku 2013, ale krótkie sprawozdanie archeologiczne opracowano w roku 2018. To archeologiczne novum, które przeobraża historyczną tożsamość Kujaw. Pewne wyobrażenia odległości czasowej, o której piszemy daje eksperyment myślowy, każący nam zapytać, jak będzie wyglądał świat w roku 7519.
Nie istnieje jeszcze kamienny krąg Stonehenge. Długo trzeba jeszcze czekać na najważniejsze zabytki starożytności. Tymczasem to właśnie tutaj – na Kujawach - rozwija się zaawansowana kultura zdolna wznosić, umocnione olbrzymimi głazami, grobowce – ewidentny dowód rozmachu cywilizacyjnego i stabilnego systemu religijnego zdolnego zmotywować całą społeczność do tytanicznej pracy, której ślady będą widoczne jeszcze za pięć i pół tysiąca lat. Symbolika kurhanów grobowych nie tylko dotyczy funkcji funeralnej. Mogły stanowić w ogóle centralne punkty sakralne dla osad całego mikroregionu, mogły również być budowane przy ważnych punktach na trasach handlowych. Krzysztof Gorczyca wspomina, że jeden grobowiec oddaje czas trwania jednego pokolenia. Z kolei inny badacz megalitów dr Piotr Papiernik stawia tezę, iż grobowiec był użytkowany i modyfikowany nawet przez trzy wieki. Mógł więc spełniać różne obrzędowe funkcje.
Kultura stawiająca te monumenty to kultura, która nie przychodzi skądś – ona powstaje tutaj (zdanie m.in. prof. Jacka Wierzbickiego) i emanuje na teren całej dzisiejszej Polski. Stanowi ślad przełomu w rozwoju szeroko pojętej cywilizacji – to przecież moment, kiedy człowiek porzuca koczowniczy tryb życia i po raz pierwszy wytwarza związek z zajmowanym miejscem. Następuje eksplozja kreatywności – ludność, która usankcjonowała naszą część Kujaw, rozwija rzemiosło, wyrafinowane zdobnictwo, zmysł artystyczny, hodowlę kilku gatunków zbóż i zwierząt, tkactwo, lecznictwo, astronomię. Ludzie ci znajdują i przenoszą na duże odległości wielotonowe głazy. Wynajdują radło. To oni tworzą rolnictwo na naszych polach. Potrafią się też bronić. Potem nagle znikają i trzeba tysięcy lat, żeby na tych samych terenach wróciło coś, co oni już doskonale znali – zorganizowany system społeczny. Najnowsze odkrycia w lesie pod Strzelnem zmieniają obraz tutejszej historii. Właśnie znaleziono rdzeń, epicentrum kultury Kujaw.
Pół żartem, pół serio: kobiety działające w stowarzyszeniu, czekając na powrót mężczyzn ustalających dokładny rozkład grobowców, bawią się z dziećmi. Śpiewają "Stary niedźwiedź mocno śpi”. Potem tworzą z nimi "kółko graniaste”. I choć są to znane przedszkolne zabawy, przeprowadzane z myślą o urozmaiceniu czasu najmłodszym, tutaj nabierają bardzo szczególnego charakteru. Mircea Eliade uczyniłby użytek z takiej obserwacji, sugerując tezę, iż współcześni ludzie mimowolnie i nieświadomie powtarzają czynności obrzędowe sprzed tysięcy lat. W grobowcach megalitycznych nie śpi wprawdzie stary niedźwiedź, ale warto wiedzieć, że pod podłużnymi, monumentalnymi grobowcami spoczywają szczególne dla cywilizacji sprzed pięciu tysięcy lat postacie. Są to przedstawiciele elity ówczesnego społeczeństwa: władcy i kapłani. Nawet niewinne „kółko graniaste” odnajduje w tej przestrzeni dziwną logikę. Kurhany grobowe są ułożone prostopadle – jedne rzędowo układają się ze wschodu na zachód, drugie z północy na południe. Ich czoła tworzą coś w rodzaju dziedzińca o boku 120 na 120 metrów. Jest bardzo prawdopodobne, że podobne obrzędy - polegające na wpisywaniu koła w prostokątną przestrzeń nekropolii - odbywały się tu w czasach, kiedy w Egipcie nie było jeszcze piramid. Bagatela – tysiąc lat wcześniej. Chwilowa, zupełnie przypadkowa zabawa kobiet i dzieci nadaje niezwykłemu miejscu ponadczasową symbolikę.
Oskar Kolberg podróżujący niegdyś po Kujawach pisał, iż tego typu grobowce (nazywane żalkami, żalami, grobowcami olbrzymów, lisimi ogonami) były często spotykane. Niestety, pod koniec XIX wieku i na początku XX ludzie zaczęli wykorzystywać umacniające je wielkie głazy do budowania domostw, murów i dróg. Być może działo się to również w wiekach poprzednich. Zainteresowanie naukowców przyjęło po raz pierwszy konkretne formy, dzięki profesorowi Konradowi Jażdżewskiemu, który przed wojną – w 1934 roku – zaczął badać grobowce w pobliżu Wietrzychowic. Zdecydowanie nagłośnienie tematu pozwoliło wówczas ochronić cenne zabytki. W latach 1966 – 1975 dokonano rekonstrukcji grobowców. Park kulturowy Wietrzychowice powstał dopiero w roku 2006 i obejmuje pięć grobowców. Ostatnio temat tej najstarszej kultury odżył, dzięki szeroko promowanemu filmowi Krzysztofa Paluszyńskiego pod tytułem „Megality – historia sprzed 5500 lat”. I mimo że film całkiem niedawno miał premierę, nie wspomina jednak o odkryciu obiektów tuż obok Strzelna. Stanowi jednak lekturę obowiązkową dla każdego, kto chciałby pojąć fenomen kultury pucharów lejkowatych. W filmie promuje się nawet tezę, iż kultura ta posługiwała się kołem i wykorzystywała wozy, co jest zdecydowanie przełomowym w historii przypuszczeniem, przesuwa bowiem ten wynalazek i daje mu inną lokalizację. Naszą.
Są dwie niewyjaśnione tajemnice – po pierwsze, co się stało z tak dobrze funkcjonującą kulturą? Wydaje się, że zanika nagle. Pomiędzy kulturą pucharów lejkowatych, a kulturą łużycką jest przepaść tysiącleci. Nie mówiąc o kulturze chrześcijańskiej. Po drugie – gdzie były miejsca centralne tej cywilizacji, stolice? Patrząc na nagromadzenie megalitów na Kujawach, wszystko wskazuje, że gdzieś tutaj. Na pierwsze z pytań sugerowaną odpowiedzią jest jedynie ta, mówiąca o kryzysie klimatycznym, nagłym ochłodzeniu. A może potopie?
W lasach, w szerokim promieniu od Miradza, zlokalizowano w ostatnich latach aż czternaście nowych nekropolii i ponad pięćdziesiąt grobowców. Śmiało można zaryzykować konstatację, że kompleks w pobliżu Strzelna jest jednym z największych megalitycznych kompleksów w kraju, a być może na świecie. Pracujący tu koniński archeolog, wspomniany Krzysztof Gorczyca, pisze ostrożnie o dziewięciu ułożonych obok siebie kurhanach, ale dokładna analiza zdjęć lidarowych wskazuje na co najmniej kilkanaście grobowców. Warto dodać, że obok archeologa jedyną osobą, która zwróciła uwagę na ten spektakularny zabytek jest działający w Strzelnie znany regionalista – Marian Przybylski, postać niezwykle zasłużona dla regionu, otwarta również na rozmowę i współpracę z naszym stowarzyszeniem.
Megality strzeleńskie (epitet który ma polor nowości) jest to też jedyna tego typu struktura, w której grobowce tworzą wyraźny, określony kształt. Krzysztof Gorczyca pisze w sprawozdaniu o czymś w rodzaju prostokątnego dziedzińca. Pobyt wraz ze stowarzyszeniem na miejscu ważnego odkrycia, a także wgląd w mapę lidarową sugerują też inną możliwą hipotezę. Kąt między szeregami grobowców nie jest precyzyjnie kątem prostym. Piszący te słowa skłania się raczej skromnie do tezy, iż kompleks mógł w przeszłości tworzyć w przestrzeni środkowej raczej kształt wydłużonego trójkąta, co znajdowałoby analogię w kształcie samego pojedynczego grobowca. Pobudza wyobraźnię również kontekst umieszczenia nekropolii. Po pierwsze wydaje się mieć ona związek przestrzenny ze Wzgórzem św. Wojciecha, po drugie, struktura grobowców, podobnie jak w Wietrzychowicach związana jest symbolicznie z ukształtowaniem terenu i pewnie z ciekami wodnymi– cały kompleks precyzyjnie umieszczony jest na wyniesieniu.
Rozwijając tę kwestię - tuż za grobowcami ułożonymi czołami w linii wschód-zachód, za linią lasu rozpościera się panorama, w której centrum widać wzgórze z dachami romańskich zabytków. Dość skromnie, trzeba przyznać, brzmi od dziś nazwa Park 750-lecia. Rola głazów obrzędowych ustawionych przed kościołem zupełnie inaczej przedstawia się, gdy patrzeć w ich stronę, stojąc na megalitycznym grobowcu sprzed pięciu tysięcy lat. Te miejsca – nekropolia i wzgórze – widzą się wzajemnie. Na mapie lidarowej Wzgórze św. Wojciecha jawi się jak wyspa na oceanie. Zdecydowanie dominuje jako ośrodek w przestrzeni o promieniu kilku kilometrów. Musiał to być ważny punkt przed tysiącleciami, gdy setki ludzi budowały dwa kilometry dalej grobowce dla liderów ówczesnego społeczeństwa. Głazy przed zabytkiem romańskim i głazy przysypane ziemią wokół grobowców mogły być dotykane tymi samymi rękami. Spójrzmy na chwilę w inną stronę. Gdyby patrzeć z romańskiego wzgórza Strzelna w stronę północy – wybijać się będzie na horyzoncie wieś Stodoły, z charakterystyczną szpicą kościoła, przed którym – na polu – zaznaczony jest punkt triangulacyjny. Najwyższy punkt w regionie. Wyobraźnia wpada w wir domysłów i powiązań. Wzniesienia musiały stanowić ważne miejsca dla tajemniczej kultury określanej kulturą pucharów lejkowatych. Dziś znaczenie tych przestrzeni ulega erozji jak ślady na kamieniu. Jest nieczytelne.
Megalityczne grobowce spod Strzelna, na razie pioniersko zwiedzane, z pewnością mogą stanowić w przyszłości jedną z największych wartości turystycznych tego rejonu Polski. Regionaliści, archeolodzy i wspomniany Ośrodek Działań Twórczych „Stodoły” (złożony z mieszkańców wsi, ale również Inowrocławia) jako jeden z priorytetów traktować będą kontrolę tych najstarszych na naszych ziemiach zabytków. Nie ma starszych, do dziś widocznych śladów ludzkiej cywilizacji na terenie kraju. Wszyscy interesujący się kulturą megalityczną zgodni są co do jednego. Warto mówić o randze tych zabytków, warto też przestrzegać przed ich przypadkowym uszkodzeniem. Część grobowców przez minione lata i wieki została zniszczona. Na terenie Polski mogły istnieć tysiące takich grobów. Skoro na terenie Kujaw znajdowane są dziś takie ich ilości, więc dawniej musiały to być miejsca centralne wspomnianej kultury, co potwierdzałoby obserwacje Oskara Kolberga. Zagrożeniem dla grobowców są również żądni wrażeń „poszukiwacze skarbów” z detektorami. W przypadku megalitycznych grobowców powinni oni być świadomi jednej rzeczy – w ich wnętrzach najprawdopodobniej nic może nie być, ślady po pochówku jednej osoby po pięciu tysiącach lat po prostu przestały istnieć. Poza tym, co innego stanowiło wartość materialną dawniej i dzisiaj. Po drugie, takie nierozsądne naruszanie wspólnego dziedzictwa jest zwykłym przestępstwem, surowo dziś karanym. Najlepszą strategią pozostaje więc poszerzanie świadomości ich istnienia (okazało się zbawienne dla megalitów w Wietrzychowicach), bo to może przyczynić się do zaprzestania nieświadomego ich niszczenia. Dodajmy w tym miejscu, że w lasach w pobliżu Przyjezierza, gdzie również niedawno odnaleziono grobowiec, ogromnym zagrożeniem jest też lobby węglowe. Trzeba też czekać na lepsze archeologiczne technologie badawcze. Kusząca pozostaje perspektywa przeprowadzenia badań nieinwazyjnych. Stowarzyszenie „Stodoły” - Ośrodek Działań Twórczych ma w planach przemyślane działania związane z ochroną tego jednego z najcenniejszych śladów dziedzictwa kulturowego Kujaw i Polski. Podjęto już rozmowy z osobami i podmiotami znającymi zagadnienie. Stowarzyszenie otwarte jest na wszelkie formy współpracy przy ochronie i szerzeniu wiedzy o niezwykłym odkryciu.
Trwa święto Wielkiej Matki. Kapłan ze wzgórza otoczonego głazami kończy obrządek i żegna się z zachodzącym słońcem. Dwa kilometry dalej, pośrodku nekropolii gromadzi się grupa ludzi w czuwaniu nad wspólnym dziedzictwem. Nikt z nich nie przypuszcza nawet, co będzie pięć i pół tysiąca lat później, że ich życie i śmierć zostaną odkryte, dzięki lotniczym laserowym skanom. Tymczasem nadchodzi chłodna długa noc.
Tuptek08:15, 09.07.2019
15 7
Megality i poszukiwacze z detektorami - czy Wy się słyszycie ??? Bzdura tak wielka jak grobowiec. Powrót do pogaństwa ??? 08:15, 09.07.2019
CeNatka9220:24, 12.07.2019
2 2
a już myślałam, że nic mnie nie może zaskoczyć, a tu prosze :) 20:24, 12.07.2019
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ki24.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz