Widać, że wyciągnięto wnioski z okresu wiosennego, kiedy nauczyciele, postawieni nagle i bez żadnego wcześniejszego przygotowania, przed koniecznością prowadzenia lekcji przez internet, musieli sami wypracowywać (często metodą prób i błędów) najbardziej efektywne jej formy. Obecnie wszystkie lekcje w tym liceum odbywają się zgodnie z dotychczasowym planem zajęć. Są również przerwy ogłaszane szkolnym dzwonkiem. Nauczyciele pracują w szkole w swoich salach lekcyjnych. Jednak zamiast siedzących w ławkach uczniów mają naprzeciw siebie laptopy z wycelowanymi w nich kamerami i mikrofonami.
[ZT]17650[/ZT]
Cały tok lekcji prowadzony jest za pośrednictwem wybranej wspólnie przez radę pedagogiczną popularnej platformy internetowej umożliwiającej różnoraką pracę zespołową. Uczniowie łączą się z platformą z domu, wykorzystując swoje komputery lub smartfony. Oni również muszą mieć aktywne kamerki i mikrofony – przesył audio i wideo jest dwustronny. Wyklucza to automatycznie możliwość, aby uczeń uczestniczył w e-lekcji leżąc w łóżku albo będąc niekompletnie ubrany. Sam przebieg lekcji w zasadzie nie różni się od takiej przeprowadzanej „w realu”. Jest sprawdzanie obecności, jest wprowadzanie przez uczącego nowego materiału i rozwiązywanie zadań. Jest też odpytywanie, są i sprawdziany.
Sekretariat, gabinet pedagoga oraz biblioteka szkolna również są czynne zgodnie z dotychczasowym grafikiem. Każdy uczeń może z nich skorzystać po uprzednim umówieniu wizyty.
j2321:56, 21.10.2020
0 0
Brawo fotograf! Świetne ujęcie ? 21:56, 21.10.2020
arti08:56, 22.10.2020
0 0
organ widać :) a poważnie jak zaczną inni wam 'zdalnie' usługi robić ?????? 08:56, 22.10.2020
starzyk13:57, 22.10.2020
0 0
I tak codziennie po 8-10 godzin przed ekranem .... Ciekawe, co zacznie boleć najpierw, oczy czy głowa, i od czego: od nadmiaru wiedzy czy rosnących rachunków za prąd, internet itd. 13:57, 22.10.2020
Nauczycielka 21:03, 23.10.2020
0 0
Jak można pisać takie głupoty? Chciałabym, żeby redaktor porozmawiał z pojedynczym uczniem z każdej szkoły. To jest jakaś porażka. W ekonomie Pani od polskiego dyktuje notatki, uczniowie niby nie słyszą, to pisze w notatniku i koniec lekcji. Pani od matematyki w Budowlance wysyła zadania rozwiązane i potem omawia. Uczniowie nie robią sami zadań. Tak trudno tablicę wirtualną używać? Kasprowicz czy Konopa wcale nie lepsze. Nauczyciele nie ogarniają w ogóle. Najgorsze jest to, że lekcje trwają po pół godziny. To jest chore. Powodzenia maturzystom. 21:03, 23.10.2020