INTERNAUTA do [email protected]:
" Na wielu ulicach w naszym mieście mamy niebezpieczne przejścia dla pieszych. Przykłady: Staszica, Solankowa, na osiedlu Rąbin. Zwykle ci, którzy siedzą za kółkiem winią przechodniów. Sami, co robią? Prują, jak wariaci, nie zauważają pieszych nawet na zielonym. Nie skomentuję już przejść, gdzie świateł brak. Jeden się zatrzyma, a dziesięciu nie. Miałem sytuację, gdzie facet mnie wyzywał, z okna auta, że nie przechodzę. Jak mogłem? Skoro on stał, a inny jechał? Szczytem głupoty jest stawanie na pasach. Widziałem, jak jedna stała autem prosto na przejściu, a rowerzystka chciała przejść. Zaznaczę, że zgodnie z przepisami, bo nie chciała przejechać pasów, tylko prowadziła rower. Niestety musiała iść ulicą. I dziwić się, że u nas tyle wypadków. Owszem piesi też bywają winni. Nie wejrzą często idąc pasami, czy coś nie nadjeżdża. Jednak nie zawsze można zrzucać winę na nich".
[ZT]14384[/ZT]