Zamknij

Niezwykła historia związkowej flagi. Spotkanie z legendarnym kapelanem "Solidarności"

12:00, 23.07.2018 Reporter ki24.info
Skomentuj

12 czerwca 2018 r. ks. kanonik Ryszard Pruczkowski, legendarny kapelan inowrocławskiej „Solidarności”, przeszedł operację wszczepienia endoprotezy kolana, a po kilku tygodniach rozpoczął rehabilitację w Szpitalu Uzdrowiskowym ENERGETYK.

34 lata temu ks. Pruczkowski pożegnał Inowrocław i dopiero od kilkunastu dni (z konieczności) przebywa dłużej w naszym mieście. Leczenie przynosi efekty (NSZZ „Solidarność” niezmiennie życzy dużo zdrowia), dlatego udało się namówić ks. kanonika na krótką rozmowę, w trakcie której Biuro Badań Historycznych NSZZ Solidarność wzbogaciło się o bezcenną pamiątkę.

Można powiedzieć, że to nie tylko pamiątka, ale nawet relikwia z pierwszych dni „Solidarności” w Inowrocławiu – powiedział ks. R. Pruczkowski – Zrobioną domową techniką flagę z napisem „Solidarność” (jedną z pierwszych w naszym regionie) otrzymałem we wrześniu 1980 r. od Stanisława Fijałkowskiego. Podczas tamtej wizyty w siedzibie MKZ podarowałem związkowcom duży krzyż (wiszący dotąd w moim pokoju), który później aż do 13 grudnia 1981 r. wisiał w siedzibie Oddziału „S”.

Ta flaga towarzyszyła mi w wielu ważnych wydarzeniach mojego kapłańskiego życia, nierozerwalnie związanego z „Solidarnością”. Kiedy na przełomie sierpnia i września 1981 r. z inicjatywy śp. ks. Bogusława Jerzyckiego do Rzymu wyruszyła pielgrzymka rolników z NSZZ RI „Solidarność” wziąłem ją ze sobą. Była w każdym miejscu mojego pielgrzymowania – na placu św. Piotra, podczas audiencji u Ojca Świętego Jana Pawła II w Castel Gandolfo oraz na Monte Cassino. Jeżeli dobrze pamiętam to właśnie tę flagę niósł Jarek Brejza 3 maja 1982 r. w trakcie obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja; później uczestniczyła w uroczystościach pogrzebowych Piotra Bartoszcze (widać ją zresztą na fotografiach Marka Koczwary). Ten kawałek białego płótna z jedynym na świecie, charakterystycznym napisem „Solidarność” był najcenniejszą pamiątką tamtych tak pięknych i zarazem dramatycznych wydarzeń.

Długo zastanawiałem się co z nią zrobić. Dopiero gdy poznałem Wojciecha Gonerę, młodego historyka odkrywającego nieznane karty z dziejów związku, uznałem, że będzie to najlepsza osoba, potrafiąca docenić jej wartość i na jego ręce, dla tworzącego się Biura Badań Historycznych, przekażę ten cenny dar. Czekałem tylko na właściwy moment i dlatego teraz, będąc znów w Inowrocławiu, mogę z pełnym przekonaniem powierzyć „Solidarności” tę flagę, która po wielu latach wraca do miasta gdzie powstała, jako świadectwo wielkiej historii naszej Ojczyzny.

Autor: Wojciech Gonera

(Reporter ki24.info)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

LulaLula

3 1

W sanatorium pod Tęźniami świecił basen prymas w towarzystwie dziekana i wicedziekan co było niesmaczne i nie przystoi dostojnikowi kościoła w tym uczestniczyc.teraz znowu ksiądz na siłę pcha się do mediów. To chyba jakaś epidemia niedowartosciowania. Co nas obchodzi czyjąś operacja i pobyt w sanatorium.ks.Ryszardzie więcej taktu i pokory 15:24, 24.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

JurekJurek

3 3

Rysiu nie przejmuj się rób swoje,bo te *%#)!& komuny zawsze znajdą powód żeby krytykować wszystko i wszystkich. 22:03, 24.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%