Zamknij
KI24.INFO:

Noteć dzielnie walczyła, ale ponownie przegrała

Tomasz Mierzwa Tomasz Mierzwa 20:38, 16.11.2025

Noteć dzielnie walczyła, ale ponownie przegrała

Losy zwycięstwa rozstrzygały się jeszcze w 4. kwarcie. Ostatecznie Solvera Sokół Łańcut pokonuje KSK Qemetica Noteć Inowrocław 91:85. Jest to siódma porażka inowrocławian w tym sezonie.

Biało-niebiescy rozpoczęli spotkanie w zestawieniu: Dylan Frye, Cam Hamilton, Alan Czujkowski, Radosław Trubacz i Sebastian Rompa.

Rzucanie w niedzielę rozpoczął Dylan Frye. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Obie drużyny szły akcja za akcję i wynik oscylował wokół remisu. Nieco wyższą przewagę zaczęła uzyskiwać KSK Qemetica Noteć. Po trafieniu z dystansu Dylana Frye’a na tablicy świetlnej widniał wynik 5:10. Gospodarze nie odpuszczali, a pod koszem dużo problemów sprawiał nam, od początku dobrze dysponowany, Milan Milovanović. Serb zdobywał wiele punktów i doprowadził też do wyniku 17:15. Gdy wydawało się, że Sokół zacznie odskakiwać świetną zmianę dał Piotr Lis. Nasz zawodnik w krótkim czasie zdobył 7 punktów i dzięki niemu biało-niebiescy ponownie wyszli na prowadzenie. Wiele ataków podopieczni trenera Przemysława Łuszczewskiego kończyli rzutami z dystansu. Jedna z nich w wykonaniu Darrella Harrisa znalazła drogę do kosza i dzięki temu był wynik 25:21 na korzyść inowrocławian. Ostatecznie po pierwsze kwarcie nasza drużyna prowadziła 27:24.

Kolejna część spotkania nie ułożyła się po myśli biało-niebieskich. Od początku poczynania w ofensywie kończyły się niepowodzeniem. Tym razem rzuty dystansowe nie dawały oczekiwanych rezultatów. Do tego pojawiały się pomyłki także z linii rzutów wolnych. Mijały minuty, a przełamania nie było. Korzystali na tym gospodarze, którzy najpierw odzyskali prowadzenie, a następnie je powiększali. W ofensywie swoich sił próbowali różni zawodnicy, ale kończyło się tak samo – pudłem. Na pierwszą udaną akcję trzeba było czekać aż 4 i pół minuty. Niemoc zza łuku przełamał Alan Czujkowski. Wówczas na tablicy świetlnej widniał rezultat 35:30. To jedno trafienie nie zmieniło gry biało-niebieskich. Nadal pojawiały się straty i niecelne rzuty. Gospodarze cały czas się nie zatrzymywali i po kolejnej serii punktowej osiągnęli dwucyfrowe prowadzenie. Mimo bardzo słabego początku kwarty jeszcze nic nie było stracone. Nieco lepsza końcówka połowy spowodowała, że ekipa z Łańcuta prowadziła 49:41.

Już po 5 sekundach 2. połowy trafił Cam Hamilton. Niestety na kolejne udane akcje trzeba było czekać prawie 2 minuty. Cały czas bardzo dobrze dysponowany był Milan Milovanović. Po jednej z jego akcji miejscowi ponownie mieli dwucyfrową przewagę. W kolejnych minutach wynik oscylował wokół właśnie takiej różnicy. Wydawało się, że gospodarze mają bezpieczną przewagę i kontrolują przebieg wydarzeń na parkiecie. Sytuacja zaczęła zmieniać się na 2 minuty przed końcem kwarty. Najpierw faulowany przy rzucie za 3 był Dylan Frye. Amerykanin trafił wszystkie rzuty wolne. Następnie kolejną celną próbę zza łuku zaliczył Piotr Lis i przewaga zmalała do 5 „oczek”. Odpowiedział jeszcze Mateusz Czempiel, ale na 4 sekundy przed końcem 2 punkty dołożył Cam Hamilton. Przed decydującą kwartą było 71:66.

Każdy scenariusz był jeszcze możliwy. Tym bardziej, że już na początku „trójkę” trafił Darrell Harris. Mogło być jeszcze lepiej, bowiem rywale stracili piłkę. Darrell Harris ponownie spróbował zza łuku, co mogło dać remis, jednak niestety próba okazała się niecelna. Wynik cały czas utrzymywał się „na styku”. Obie drużyny miały swoje problemy w ataku, jednak to gospodarze szybciej się z nimi uporali i powiększyli prowadzenie do 6 „punktów”. Po 2 minutach bez punktu trafił Dylan Frye i jeszcze podtrzymał nadzieje. Niestety duet Milovanović i Wieloch cały czas dawał się naszej obronie we znaki i regularnie punktował. Dzięki nim bardzo szybko Sokół odskoczył na 11 „oczek” i znacznie przybliżył się do triumfu. Biało-niebiescy próbowali jeszcze niwelować straty, ale cały czas miejscowi utrzymywali bezpieczną różnicę. Sytuacja ponownie zmieniła się pod koniec kwarty. Odrabianie strat rozpoczął to Darrell Harris, który zapisał na swoim koncie 5 punktów z rzędu. Następnie swoją dobrą dyspozycję potwierdził Piotr Lis. Noteć zniwelowała przewagę rywali do 6 „oczek”. W kolejnej akcji szybki faul i dwa niecelne rzuty wolne Filipa Zegzuły. Na 44 sekundy przed końcem mieliśmy piłkę, jednak rzut z trudnej pozycji Piotra Lisa nie znalazł drogi do kosza. Oznaczało to, że szanse Noteci spadły niemal do zera. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 91:85.

Punktacja:
Solvera Sokół:
Wieloch 33, Milovanović 31, Bręk 12, Kucharek 5, Zegzuła 3, Hlebowicki 3, Struski 2, Czempiel 2, Itrich 0

KSK Qemetica Noteć: Frye 18, Lis 18, Harris 16, Hamilton 11, Rompa 8, Czujkowski 6, Trubacz 4, Ciesielski 4, Grzesiak 0

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
0%