Zaczęło się! Pierwsi żołnierze 82 brygady właśnie wylądowali na toruńskim poligonie! Jest ich ich ok. 530, ale w połączeniu z Brytyjczykami i Polakami blisko dwa tysiące. W galerii pod tekstem do obejrzenia zdjęcia z dzisiejszej operacji i wcześniejszych działań podejmowanych na ćwiczeniach Anakonda 2016.
- Zostali zaalarmowani 25 godzin temu, w USA była wtedy 8 rano - mówi ltc. Joe Buccino, rzecznik prasowy amerykańskiej armii. - Zabrali sprzęt i wsiedli do samolotów. Nad Atlantykiem w locie zatankowali paliwo.
Pierwsze przyleciały samoloty towarowe C-17 ze sprzętem. Jako pierwszy miał wylądować dowódca amerykańskiej jednostki, Richard Clark. I tak się stało.
- Te ćwiczenia są po to, żeby każde z państw Sojuszu Północnoatlantyckiego mogło czuć się bezpiecznie - mówił gen. Richard D. Clark, dowódca 82. Dywizji Powietrzno-Desantowej USA, tuż po tym, jak wylądował na toruńskim poligonie. - To wielki dzień gdy ramię w ramię z między innymi polskimi sojusznikami możemy działać razem, razem ćwiczyć.
Amerykańscy żołnierze wsiedli do swoich samolotów kilka godzin po tym, jak wyrwano ich ze snu. W Stanach była wtedy 8 rano, u nas - środek nocy. Nie mieli wiele czasu na przygotowania. Do Torunia lecieli przez Atlantyk przez 11 godzin. Podczas lotu musieli m.in. zatankować paliwo w powietrzu, czy omówić strategię i przygotować spadochrony.
- Musieliśmy rozwiązać też wiele drobnych problemów, które pojawiły się już w trakcie ćwiczenia - mówi Richard D. Clark. - Trzeba było skoordynować łączność, zastanowić się nad lądowaniem z użyciem różnych rodzajów spadochronów, bo przecież każde państwo używa innych. To drobiazgi, ale właśnie takie ćwiczenia pozwoliły nam je odkryć i wyeliminować ewentualne kłopoty podczas rzeczywistych operacji.
No własnie - czy manewry NATO są przygotowaniami na potencjalnie realne zagrożenia? Podczas zrzutu pojawiło się pytanie o to, czy Rosja powinna być nimi zaniepokojona - w kontekście ostatnich wypowiedzi rzecznika prezydenta Rosji, Dmitrija Pieskowa, który miał powiedzieć rosyjskiej agencji TASS, że trwające w Polsce ćwiczenia nie sprzyjają atmosferze zaufania i bezpieczeństwa. Ale żołnierze stanowczo zapewniali, ze po pierwsze mamy do czynienia z defensywnym scenariuszem ćwiczeń - to znaczy takim, w którym żołnierze ćwiczą obronę, a nie atak, a po drugie - nie ma w nim nawet słowa o Rosji.
- Rosyjskich ćwiczeń nie obserwują media, nie są na nie zapraszane - przypominał gen. Frederick Benjamin (Ben) Hodges, dowódca sil armii USA w Europie. - Takie sytuacje mogą wzbudzać niepokój wśród ludzi, którzy nagle widzą wokół siebie wojsko i ciężko sprzęt. Ale nasze ćwiczenia są transparentne, są ogłaszane wcześniej i przejrzyste.
Także Polacy zapewniają, że takie ćwiczenia to standard.
- Ćwiczymy w ramach NATO, ale i ćwiczą z nami nasi partnerzy, na przykład Ukraina- mówi gen. broni Marek Tomaszycki, kierownik ćwiczenia i dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych. - W ten sposób chcemy pokazać partnerskie wsparcie dla Ukrainy. Ćwiczymy na poziomie dowództwa, na poziomie manewrów wojskowych, ale i na poziomie cybernetycznym - bo i tam zwykle toczy się wojna hybrydowa. Sprawdzamy też umiejętności Polski jako państwa - gospodarza, które potrafi wspierać wojska sojuszników na własnym terenie.
Ostatecznie na toruńskim poligonie wylądowało blisko 2 tysiące żołnierzy. Nie wylądowały natomiast samoloty. Ich celem jest baza w Ramstein. Po zrzucie ich zadanie się kończy. Obserwowali ich zaproszeni goście: oficjele i mundurowi. Przyjechał nawet wiceminister obrony narodowej.
- To największe po 1989 roku w Polsce ćwiczenia, bierze w nich udział ponad 30 tysięcy żołnierzy - mówił Bartłomiej Misiewicz, rzecznik obrony narodowej. - W tym ponad 12 tysięcy żołnierzy polskich, którzy jeszcze przez 2 tygodnie będą ćwiczyć na poligonach w całym kraju.
Operacja na toruńskim poligonie to największe wojskowe ćwiczenia w tym roku. Ale to jeszcze nie koniec!
- W środę będzie można oglądać desant na moście im. Elżbiety Zawackiej - mówi kpt. Marcin Gil, rzecznik prasowy ćwiczeń. - Żołnierze będą odbijać most z rąk wroga.
Akcję będzie można oglądać ze specjalnie przygotowanych punktów widokowych. Ich lokalizację (i więcej informacji) przypomnimy Wam również jutro!
[ALERT]1465310266345[/ALERT]
soldier19:50, 07.06.2016
Robi wrażenie.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ki24.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
❓Foto-zagadka na dziś. Czy wiesz, gdzie to jest?
Za łapkę dziękuję.Każdemu daję który zgadł pierwszy,ale z tymi lajkami to tutaj różnie bywa.
ANTYPIS
20:26, 2025-09-14
❓Foto-zagadka na dziś. Czy wiesz, gdzie to jest?
KEFIREK. No dobra (sr.lnia dla psów ) np. bo tak jest.Może być? pzdr
ANTYPIS
14:09, 2025-09-14
Tu widać, jak rozbudowywał się Inowrocław
Pod koniec lat 60-tych na jordanku stała elektryczna karuzela a tu jej nie ma i w narożniku ulicy chyba była piwiarnia ale tego nie jestem pewien bo byłem za mały na małe piwo,wię zdjęcie dużo starsze
ANTYPIS
13:44, 2025-09-14
rolKI24.INFO | Inowrocław wieczorem
Mój Inowrocław to miasto lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Pełne kawiarnie , gdzie na miejsce przy stoliku trzeba było swoje odstać. Europa, Popularna, Zdrojowa, i Kolorowa na Narutowicza. W soboty pełne:Roma, Nad Stawkiem i nawet Po Lwem. Bezpieczne ulice, a gdy powiem, że w Solankach nawet o północy można było spacerować, to tylko moi rówieśnicy to wiedzą. No i w teatrze zawsze jakiś ciekawy spektakl można było obejrzeć, a nawet Opera Poznańska bywała. No ale komunistyczna milicja pieszo chodziła a dzisiejszej policji od siedzenia w samochodach to chyba się już odciski na pewnych częściach ciała się porobiły
Z Ina.
13:05, 2025-09-14