Zamknij

OLIWKOWSKI: "Diabły rogate" i wilki powstania. Appendix do obchodzonych rocznic

11:40, 05.01.2019 Reporter ki24.info Aktualizacja: 11:44, 05.01.2019
Skomentuj Fot. Wojtek Fabiszewski Fot. Wojtek Fabiszewski

Okrążają miasto. Wściekłość i głód nie przeszkadzają w szanowaniu własnej wolności i niezależności. Są w stanie zabić jeśli trzeba. Gardzą psimi obrożami przywiązania i lojalności. 4 stycznia podeszły bliżej, obserwują z daleka rocznicę wyzwalania miasta, wyjąc do księżyca na wiwat.

W starych podaniach ludzkości zachowały się przekazy o ich zdolności do stworzenia miasta, a raczej jego liderów. W wymiarze symbolicznym (i zreinterpretowanym) każde miasto ma własną wersję luperkariów - święta wspominającego m.in. wilka-karmiciela. W Rzymie przypadały 15 lutego - później już w czasach chrześcijańskich, święto to połączono z dniem św. Walentego (notabene jego imię etymologicznie wywodzi się też od słowa wilk). Kiedy powołuje się do życia miasto, tworząc jego nowych ojców, ożywa stary mit. Tropy wilka na peryferiach Inowrocławia galwanizują archetypowe historie, Romulus - Cyms znów jest synem boga Marsa, Boga powstania. Przywraca na tron prawowitego władcę. Tworzy miasto.

O ile rzymskie wspomnienie po wilku zastygło w postaci słynnej rzeźby Wilczycy Kapitolińskiej będącej symbolem stolicy imperium, o tyle wilk spod stolicy Kujaw Zachodnich kamienieje każdego dnia na północnej ścianie kościoła Najświętszej Marii Panny. Kamienieje i w jakiejś średniowiecznej psychomachii walczy o swój kształt - zwierzę staje się tam każdego dnia człowiekiem i na powrót. Utrwalona tu wiara w likantropię (oczywiście to jedna z interpretacji znanych reliefów, pisaliśmy o tym w innym miejscu) może być dowodem na bardzo odległą dziejowo zależność między drapieżnikiem będącym w Rzymie atrybutem boga wojny a człowiekiem i jego lękami. Symboliczna scena była wczoraj cichym tłem inscenizacji patriotycznej, nic nie znaczącym rekwizytem, może zupełnie niezauważonym, choć oświetlonym. Fakt, co innego upamiętniano. I oczywiście dalekie jest też skojarzeniowo pojawienie się w tym dniu w pobliżu Inowrocławia wilków. Ale ten wilczy trop (wywołujący dodatkowo duchy żołnierzy wyklętych) jest może składnikiem i odbiciem ważnych informacji zawartych w mitach założycielskich. Opowiadacze historii zawsze wykrawali z dziejów fragmenty i umieszczali je w ramach starych paradygmatów opowieści. Najlepiej wyraził to Lem w eseju "Diabeł i arcydzieło", mówiąc, iż "powieść [ale również opowieść, widowisko, współczesny spektakl - dop. mój] wyszła z <>, z mitów i zbliżyła się minimalną odległość do rzeczywistości, aby po takiej maksymalizacji empiryzmu na powrót wracać do swego źródła, a przynajmniej - szukać do niego w powrotu".

[ZT]11337[/ZT]

Historia powstania wielkopolskiego i wyzwolenia Inowrocławia ma potencjał i mitotwórczy, i koncyliacyjny - wszyscy zgadzają się co do opowiedzianej wersji wydarzeń, bohaterowie są pozytywnie stypizowani i wyliczeni. Co najwyżej, od czasu do czasu pojawiają się nowe interesujące fakty. Przykładem takiegoż jest przywołanie pamięci zupełnie zapomnianego bohatera powstania wielkopolskiego związanego z Gniewkowem. Chodzi o Sama Sandiego. Jego historia była do niedawna nieznana z prostego powodu. Ten noszący mosiężnego orzełka i rogatywkę strzelców człowiek, katolik, był czarnoskóry. Mówiono o nim "diabeł rogaty". Szaleńczo zakochany w Polce związał się Gniewkowem. Zarówno w tym mieście jak iw Inowrocławiu zwracał uwagę - był muskularny, potężny i nienagannie, elegancko ubrany. Po epizodach powstańczych stał się znanym w kraju i Europie zapaśnikiem, choć walki, w których brał udział, przypominały raczej dzisiejsze KSW. Sandi przyciągał tłumy. Niedawno informację o nim zbierał w inowrocławskim archiwum dziennikarz Aleksander Przybylski, któremu udało się rozwikłać kilka zagadek powstańca. Powstał również filmowy reportaż, który obejrzeć można tutaj.

Wilki są ponoć świetnie zorganizowane, choć niektóre z nich wymieszały symbolikę niezależności z efektami ludzkiej nieodpowiedzialności - krzyżując się z porzuconymi w lasach psami tworzą niebezpieczne hybrydy. Historia potrafi też zmieniać: wilki w różnych ujęciach od istot będących alegoriami niezależności i wolności potrafią stać się (w interpretacji prostych umysłów) wcieleniami diabła.

(Reporter ki24.info)

Nauczyciel języka polskiego w III LO, animator kultury, perkusista. Prowadzi w Inowrocławiu dyskusyjne kluby filmowe, współorganizuje Niebieski Bieg Świadomości. Fascynat prozy Stanisława Lema (doktorat na UAM w Poznaniu) oraz średniowiecznej historii regionu (m.in. projekt Terra Incognita – wokół inowrocławskich grodzisk).

Łukasz Oliwkowski

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%