Oto kolejny list #ZawszeNaCzasie, który otrzymaliśmy na [email protected]. Tym razem napisała do nas Internautka, której nie jest obojętny los bezdomnych kotów. Chce, by miały swoje miejsce przy bloku, w którym mieszka.
INTERNAUTKA PISZE:
- Przejęłam opiekę nad bezdomnymi kotami, którymi wcześniej od lat zajmowała się starsza mieszkanka bloku przy ul. Krzymińskiego. To dzięki niej za i przed blokiem pojawiły się budki przeznaczone dla bezdomniaków. W listopadzie jeden z sąsiadów bezinteresownie zrobił nowy domek dla bezdomnych kotów, składający się z części noclegowej oraz miejsca do karmienia. Postawił ten domek przed blokiem w miejsce dotychczasowej budki z kostki brukowej. Komuś bardzo nie podoba się to wszystko. Do Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wpłynęły skargi. W pismach z administracji nr 5 polecono mi usunięcie przedmiotowej budki. Przeprowadziłam ankietę wśród mieszkańców mojej klatki, z której wynika, że lokatorzy z 13 na 15 mieszkań byli za pozostawieniem budki w dotychczasowym miejscu, ewentualnie za przeniesieniem jej w miejsce po drugiej stronie klatki, a nie jej likwidację. Nie zważając na stanowisko mieszkańców, w dniu 29 grudnia administracja przeniosła domek na drugą stronę bloku koło bardzo uczęszczanego chodnika. Jednakże koty w ogóle tam się nie pojawiały i nadal przychodziły na dotychczasowe miejsce ich dokarmiania. W dniu 31 grudnia wykonawca domku przeniósł go przed blok, na drugą stronę klatki przy żywopłocie, czyli zgodnie ze stanowiskiem mieszkańców wyrażonym w ankiecie. Koty z powrotem tu wróciły. Jak długo postoi tu budka nie wiadomo. Będę walczyć o bezpieczne miejsce dla bezdomnych kotów. Mam nadzieję, że koszmar zwierząt bez dachu nad głową skończy się i budki nie będzie trzeba likwidować, czy znów przenosić. Tym bardziej teraz, gdy zawitała do nas prawdziwa zima.
[ZT]17222[/ZT]