INTERNAUTA DO [email protected]:
- Największym zagrożeniem epidemiologicznym nie są duże dyskonty, szkoły czy kościoły, ale sanatoria! Mimo ostrzeżeń, zamykania placówek oświaty i kultury, to do sanatoriów w Inowrocławiu nadal przybywają kuracjusze, ludzie którzy przyjeżdżają z różnych zakątków kraju a także z zagranicy, w tym z Niemiec i Włoch. Nikt nie prowadzi kontroli tych ludzi, a są przypadki przyjezdnych z wysoką gorączką i kaszlem, a mimo zgłoszeń do odpowiednich służb, jedynymi zaleceniami jest odizolowanie takich pacjentów, nikt ich nie bada, nie pobiera próbek do testów itd.Cały czas kontakt z nimi ma personel sanatoriów, a ten personel ma kontakt z pozostałymi pacjentami i poza pracą, z własnymi rodzinami, znajomymi itd. Kuracjusze mają pełną swobodę poruszania się po mieście, odwiedzania sklepów i miejsc spotkań. I nadal przyjmowani są nowi. Nikt nic z tym nie zrobi?!
Redakcja:
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zapraszamy do komentowania.
[ZT]15422[/ZT]